Wszystko się nagrało. Środkowy palec na wizji
Maryam Moshiri, główna prezenterka BBC News uniosła brwi i "pokazała środkowy palec, gdy pojawiła się na ekranie na początku środowego wydania informacji. Gest widziały miliony widzów na całym świecie, a nagranie stało się viralem. Prezenterka już przeprosiła i tłumaczy, że był to "prywatny żart".
07.12.2023 | aktual.: 07.12.2023 13:36
Środa, godz. 12 czasu lokalnego. Kończy się odliczanie do rozpoczęcia głównego wydania serwisu informacyjnego brytyjskiego publicznego nadawcy BBC. Miliony widzów na całym świecie widzą nagle środkowy palec, który pokazuje czołowa prezenterka stacji Maryam Moshiri.
Wpadka w BBC. Środkowy palec na wizji
Nagranie błyskawicznie stało się wiralem. "Minęło trochę czasu, odkąd gest środkowego palca trafił do BBC News…" - czytamy we wpisie Clean Feed The TV Room, który zajmuje się tematyką mediów i opublikował fragment nagrania.
Prezenterka, która jest związana ze stacją od 20 lat, tłumaczy, że gest był "prywatnym żartem".
"Hej, bardzo mi przykro z tego powodu. Żartowałam sobie z ekipą i udawałam, że odliczam, podczas gdy reżyser odliczał mi od 10 do 0, łącznie z palcami, żeby pokazać liczbę. Kiedy dotarliśmy do 1, dla żartu odwróciłam palec i nie zdawałam sobie sprawy, że zostanie to uchwycone przez kamerę" - czytamy we wpisie prezenterki.
Prezenterka tłumaczy się z "prywatnego żartu"
"To był prywatny żart z zespołem i bardzo mi przykro, że został wyemitowany! Nie było to moim zamiarem i przepraszam, jeśli kogoś uraziłam lub zdenerwowałam. (...) To był głupi żart, przeznaczony dla niewielkiej liczby moich znajomych" - dodała Maryam Moshiri.
Pod jej wpisem pojawiło się sporo komentarzy od widzów i innych dziennikarzy.
"Każdy, kto nie uśmiechnął się, oglądając to, powinien zakwestionować własne poczucie humoru. Dziękuję za uśmiech w zimny, szary poranek" - napisał freelancer i korespondent Jack Parrock.
"Nie było nic obraźliwego w tym, co zrobiłaś. Każdy widzi, że była to niewinna zabawa. Wszyscy zrobiliśmy coś takiego. Różnica dla większości z nas polega na tym, że nie jest to rejestrowane przez kamerę i udostępniane" - dodała Lisa Maynard-Atem.