Wpadka za wpadką. Ambasador Rosji przy ONZ używał zakazanego słowa
Rosyjski ambasador przy ONZ zaliczył w poniedziałek na konferencji prasowej wiele wpadek. Wasilij Nebenzia kilkakrotnie użył słowa "wojna" w odniesieniu do wydarzeń w Ukrainie, a to w Rosji jest zabronione. Ale to jeszcze nie wszystko, bo potem Rosjanin popełnił freudowski błąd.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Zdjęcia z podkijowskiej Buczy wywołały olbrzymie poruszenie na Zachodzie. Leżące na ulicach zwłoki cywilów zszokowały opinię publiczną. Rosjanie natomiast zaprzeczają, żeby ich żołnierze byli za nią odpowiedzialni. Podczas poniedziałkowej konferencji głos w tej sprawie zabrał także ambasador Nebenzia, który negował udział rosyjskich wojsk w masakrze. Ambasador nie posłużył się przy tym oficjalną wersją rosyjskiej propagandy. Nie używał kłamliwego sformułowania, które obowiązuje w przekazach i mediach Rosji "operacja specjalna", ale mówił wprost o "wojnie".
Rosyjski dyplomata odrzucił wiele z oskarżeń prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, a nawet oburzająco stwierdził, że masakra w Buczy została zainscenizowana. Powiedział, że ma dowody na to, że wielu Ukraińców umieszcza w internecie filmy, na których się cieszą.
- To jest wojna. Na wojnie dzieją się różne rzeczy. Nie można wykluczyć, że cywile zginą na wojnie - powiedział ambasador Rosji przy ONZ.
Freudowska pomyłka rosyjskiego ambasadora
- Zostawiamy waszemu sumieniu bezpodstawne oskarżenia przeciwko rosyjskim żołnierzom, które nie są poparte żadnymi zeznaniami naocznych świadków - stwierdził Nebenzia. Jego zdaniem pokazywane materiały zawierają wiele "rażących niekonsekwencji", takich jak brak ciał na ulicach zaraz po opuszczeniu Buczy przez wojska rosyjskie.
Mówiąc o tym, rosyjski dyplomata popełnił freudowską pomyłkę. - Zwłoki ze zdjęć z Buczy, te zwłoki leżące na ulicach miasta, one tak naprawdę nie istniały przed przyjściem rosyjskich wojsk do miasta. Nebenzia natychmiast się poprawił, mówiąc: Przepraszam, po wyjściu rosyjskich wojsk.
Zobacz też: Rosyjska dziennikarka o bezczelnej propagandzie Kremla. "Mówią, że Bucza to prowokacja"