"Wozić akta z prokuratury do szefa partii? Nienormalne"
Jestem za uchyleniem immunitetu Zbigniewowi Ziobrze - powiedział w radiowych "Sygnałach Dnia" poseł SLD Janusz Zemke. Nie jest normalną rzeczą, że bierze się dokumenty z prokuratury i jedzie się pokazać je szefowi partii - dodał i zaznaczył, że to wymaga wyjaśnienia przez sąd.
Marek Mądrzejewski: Czy jest pan za uchyleniem immunitetu...
Janusz Zemke: Tak, wie pan, ja jestem...
- Tak, tak.
A jaka jest główna przyczyna? Czy te jego tłumaczenia, że Jarosław Kaczyński, szef rządzącego wówczas ugrupowania, chodziło o ujawnienie mu, zanim jeszcze został premierem, tych materiałów jako członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego i z racji roli, jaką pełnił w tamtym momencie w państwie, powinien mieć wiedzę na ten temat?
- Może powiem, na czym się opiera mój sposób myślenia, jeśli chodzi o uchylanie immunitetu. Otóż po pierwsze to uważam, że poza pewnymi wyjątkami, kiedy są podejrzenia, że zarzuty są, że tak powiem, fabrykowane, jacyś przestępcy je zgłaszają, przykładowo z chęci zemsty, należy immunitet uchylać, także w interesie osoby, która jest oskarżana, bo ta osoba ma wtedy szansę, żeby się skutecznie bronić. I to jest jakby pierwsza zasada.
A druga jest taka – no, jednak to, co mówi pan minister Ziobro jest moim zdaniem silnie naciągane, tak powiem wyjątkowo delikatnie. Jednak nie jest normalną rzeczą, że bierze się dokumenty z prokuratury, jedzie do szefa partii, do siedziby partii i pokazuje temuż szefowi dokumenty z postępowania prokuratorskiego. No, jeżeli jeszcze za tym stoi minister, prokurator generalny, to ja uważam, że jest prokuratura i sąd, żeby to wyjaśnić, a to wymaga uprzedniego uchylenia immunitetu.