"Woronicza 17" bez udziału PO. Czarzasty zamiast Szczerby
Gorąco w programie TVP Info "Woronicza 17". W dyskusji o najnowszych wydarzeniach w kraju padły porównania do Goebbelsa i przywoływana była Bereza Kartuska. Poseł Kukiz'15 ostrzegał lidera PO, że wkrótce może mieć "krew na rękach".
W programie nie wziął udziału przedstawiciel PO. Według Platformy, ugrupowanie delegowało do programu Michała Szczerbę. TVP odmówiło mu jednak wstępu.
W niedzielę poseł PO Jan Grabiec zamieścił na swoim twitterowym profilu nagranie wideo, w którym tłumaczy, że PO, tak jak co tydzień oddelegowała swojego przedstawiciela. - Zwyczajowo jak co tydzień, biuro prasowe wskazało posła PO jako przedstawiciela Platformy Obywatelskiej w programie Woronicza 17. Niestety pan poseł Michał Szczerba nie został wpuszczony do studia - stwierdzil Grabiec.
Według rzecznika Platformy, to biuro prasowe PiS wydało zakaz wstępu do studia TVP Info dla posła Szczerby.
Przeczytaj także: Platforma Obywatelska oskarża TVP Info. "To fake news"
Prowadzący Michał Rachoń skomentował tę sprawę podczas programu. - Zawsze przedstawiciel Platformy Obywatelskiej jest w naszym studio, zawsze zapraszamy przedstawiciela Platformy Obywatelskiej i zawsze w ten sam sposób. W mijającym tygodniu nasz stały gość - Marcin Kierwiński - potwierdził udział w programie, po czym odwołała jego wizytę partia Platforma Obywatelska, informując dziennikarzy, że jedyną osobą, na którą zgodzi się Platforma Obywatelska, będzie pan poseł Michał Szczerba. To jest szantaż, my się przed tym szantażem nie poddamy i w sytuacji, kiedy partia polityczna próbuje wyznaczyć nam konkretnego przedstawiciela, my się na to po prostu nie możemy zgodzić - stwierdził Rachoń.
Głównym tematem dyskusji w studio była reforma wymiaru sprawiedliwości przeprowadzana przez Prawo i Sprawiedliwość: chodzi o ustawy o KRS i ustroju sądów powszechnych oraz projekt ustawy o Sądzie Najwyższym. Debatowano także o stanowisku opozycji wobec wprowadzanych zmian.
- Dla mnie takie wypowiedzi skrajne nie powinny padać. Powinniśmy patrzeć z dezaprobatą na nawoływanie przywódcy opozycji do blokowania prac legislacyjnych. Są narzędzia do przedstawiania swoich stanowisk opinii publicznej, ale zapowiedź blokowania przez mniejszość jest zachowaniem skrajnym i brakiem pogodzenia się z tym, że władzę się zmienia w wyniku wyborów - stwierdził wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha, komentując przypomniane przez prowadzące słowa Grzegorza Schetyny.
W piątek lider PO, mówiąc o działaniach opozycji wobec działań PiS, stwierdził, że być może nadszedł czas na nieposłuszeństwo parlamentarne. Zapytany przez dziennikarzy, czy nie boi się oskarżeń o organizację puczu, Schetyna odparł: - "Byliście tutaj z nami 16 grudnia, widzieliście jak wyglądała organizacja puczu, jak to wszystko się zdarzyło". - Mignął mi tu poseł Michał Szczerba, bo on był organizatorem puczu wtedy na posiedzeniu Sejmu - dodał wówczas z uśmiechem Schetyna.
Czarzasty: To się skończy Berezą Kartuską
- Od wielu lat gospodarzami emocji Polaków są politycy dwóch ugrupowań - stwierdził Piotr Zgorzelski z PSL. - Teraz skala emocji osiąga niewyobrażalny poziom, przekracza granice parlamentaryzmu - dodał.
Poseł PSL przyznał jednak, że obecnie sądy nie funkcjonują najlepiej. - Chyba każdy z nas choć raz był na sali sądowej, ja miałem wrażenie, że sędzia nabiera cech boskich i odlatuje. I to są te konsekwencje, że PiS zamiast podjąć reformę sądownictwa, robi sądy polityczne. Jeżeli jeden człowiek ma pod sobą prokuraturę i sądy… - stwierdził Zgorzelski.
- PiS dostało prawo do rządzenia, nie dostało prawa do zmian ustrojowych - stwierdził Czarzasty i przypomniał to, co działo się w Polsce po przewrocie majowym. - To też się skończy Berezą Kartuską - dodał lider SLD, który został zaproszony do studia w miejsce przedstawiciela PO.
Czarzasty zacytował słowa Goebbelsa z 1934 roku, o silnym państwie, które musi mieć możliwośc odwoływania nienadających się urzędników, w tym sędziów. - Ja nie porównuję sytuacji w Polsce do tego, co działo się wówczas, ale wasz sposób myślenia o państwie - powiedział Czarzasty. - To jest sposób gotowania Polaków jak żaby. Polak syty, ale Polak spolegliwy - to wasza zasada - mówił lider SLD.
Zobacz także: Protest przeciwko ustawom o sądach. Obywatele RP i KOD pod Sejmem
- Maski spadły, lider opozycji przyznaje, że był pucz. Chodzi o rozhuśtanie łódki i doprowadzenie do rozstrzygnięć ulicznych. Okupacja Sejmu, zakłócanie prac senatu to są zachowania, które się nie zdarzają w demokracji a jeśli się zdarzają to jest bardzo źle. Chodzi o pogorszenie wizerunku Polski i ograniczenia inwestycji, które boją się niestabilności - stwierdził Ryszard Czarnecki.
Zdaniem przedstawiciela Kukiz'15, jeśli Grzegorz Schetyna będzie nadal tak eskalował emocje w Polsce, nawoływał ludzi do protestów, to "wkrótce może mieć krew na rękach, tak to się skończy".
- Rozumiem emocje, że obywatele wychodzą na ulicę. Nie było w grudniu żadnego puczu, Schetyna się przejęzyczył. To posługiwanie się kalką językową. Obecnie mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu. Art. 10 Konstytucji mówi o trójpodziale władzy - bronił lidera PO Paweł Rabiej z Nowoczesnej.