Wojskowy specjalista ds. pornowitryn
A do czego służy ten komputer? (AFP)
Około 100 tys. dolarów musiała zapłacić amerykańska armia, by jeden z jej żołnierzy mógł spokojnie oglądać pornograficzne strony w Internecie.
08.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
49-letni Gilbert Benjamin, wojskowy informatyk zalecił dowództwu instalację superszybkich łączy tłumacząc, że są one potrzebne do kontaktowania się z amerykańskimi żołnierzami w Bośni. Między 1997 i 1998 rokiem armia wydała na te łącza ponad 100 tys. dolarów.
Jednak zamiast z siłami pokojowymi, Benjamin utrzymywał stały kontakt z witryną Blue Sky, która za opłatą oferuje interaktywny sex-show na żywo.
Na tym jednak nie kończą się defraudacje Benjamina. Zamawiał on części komputerowe, które rzekomo miały służyć armii, w rzeczywistości jednak były szybko odsprzedawane przez Benjamina jego bratu prowadzącemu firmę komputerową.
Suma, na którą Benjamin naciągnął armię przekracza 300 tys. dolarów. Grozi mu za to pięć lat więzienia i bardzo wysoka grzywna.(ck)