Zagadki nie rozwiązano. Wojsko przerywa poszukiwania
Poszukiwania latającego obiektu, który 26 sierpnia wleciał w polską przestrzeń powietrzną i przemieścił się nad obszarem województwa lubelskiego, zostały zakończone w środę wieczorem. Wojsko zrezygnowało z dalszego przeczesywania terenu. Nie natrafiono na żaden ślad obiektu.
05.09.2024 | aktual.: 05.09.2024 14:10
Przeczesywanie obszaru, które miało przynieść odpowiedź na pytanie, co znalazło się w polskiej przestrzeni powietrznej pod koniec sierpnia, nie przyniosło efektu - podaje RMF FM. Wojsko podjęło więc decyzję o rezygnacji z dalszych poszukiwań.
- Przeszukiwania terenu zostały zakończone w środę wieczorem. Nie został odnaleziony żaden obiekt. W najbliższym czasie wydamy oświadczenie - zapowiedziała zastępca rzecznika prasowego Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych major Ewa Złotnicka, cytowana przez stację.
Poszukiwania tajemniczego drona przerwane
Przez 10 dni wojskowi codziennie przeczesywali okolicę Tomaszowa Lubelskiego i Zamościa. Żołnierze przeszukali 200 kilometrów kwadratowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do zadania oddelegowana została 19 Nadbużańska Brygada Obrony Terytorialnej i 2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej. Żołnierz wspomagały oddziały konne i bezzałogowy statek powietrzny.
Poszukiwania prowadzono także przy użyciu wojskowych śmigłowców. Do działań wojska dołączyli również myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego. Wysiłki nie przyniosły żadnych rezultatów.
Jak podaje RMF FM, obiekt - najprawdopodobniej rosyjski dron Shahed - wleciał do Polski w czasie trwania intensywnego ostrzału w Ukrainie. Przebywał w polskiej przestrzeni powietrznej 33 minuty, a następnie zniknął z radarów.
Czytaj też: Nie aresztował Putina. Teraz przeprasza
Możliwe, że dron jednak nie spadł w Polsce, tylko poleciał dalej lub zawrócił. Systemy radiolokacyjne nie zarejestrowały tego.
Incydent z 26 sierpnia to kolejny taki przypadek, kiedy polskie służby mają styczność z naruszeniem granic przez obce obiekty. Najtragiczniejsze było zdarzenie w listopadzie 2022 roku. W miejscowości Przewodów pocisk zabił dwie osoby.
Miesiąc później rosyjska rakieta Ch-55 spadła w lesie nieopodal Bydgoszczy. O znalezieniu jej szczątków poinformowano dopiero w kwietniu 2023 roku.
Przeczytaj też: Nie żyje amerykański oficer. Dramatyczne odkrycie w Poznaniu
Doszło też do kilku przypadków pojawienia się nad terytorium Polski pocisków wystrzelonych przez obce wojska. Opuszczały one jednak szybko obszar naszego kraju.
Obiekt, który wleciał 26 sierpnia o 6.43 na terytorium Polski na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród, nie był rakietą żadnego typu. Jak informował dowódca Operacyjnych Rodzajów Sił Zbrojnych generał Maciej Klisz, mógł być to bezpilotowy statek powietrzny".
Źródło: RMF FM