Wojska koalicji przed dylematem: cywile czy żołnierze?
Siły koalicji w Iraku stoją wobec trudnego wyboru między taktyką umożliwiającą zminimalizowanie własnych strat a sposobem walki maksymalnie oszczędzającym ludność cywilną - zauważają analitycy wojskowi w USA.
Wraz ze zbliżaniem się wojsk sprzymierzonych wojna wkracza w rozstrzygającą fazę, a o jej wyniku zadecydują prawdopodobnie walki z elitarną iracką Gwardią Republikańską rozlokowaną wokół Bagdadu.
Strategia USA przewiduje lotnicze przygotowanie ofensywy na stolicę Iraku, ale siły powietrzne mają trudne zadanie, gdyż bombardując ją pragną uniknąć ofiar wśród ludności miasta i jego gęsto zaludnionych okolic, a także niszczenia obiektów cywilnych. Jest to ważne ze względów propagandowych i dla późniejszej odbudowy Iraku.
Decydującą bitwą ma być starcie z dywizją Gwardii Republikańskiej Medina, rozmieszczoną na południowy zachód od Bagdadu. Będzie to pierwsza konfrontacja z dużym zgrupowaniem wojsk irackich - poprzednio dochodziło tylko do potyczek z małymi, często paramilitarnymi oddziałami - i pierwsze walki na terenach gęsto zaludnionych (wcześniejsze toczyły się głównie na pustyni).
Intensywne bombardowanie z powietrza rozlokowanych wokół stolicy stanowisk broni ciężkiej i artylerii przeciwlotniczej może ułatwić zdobycie Bagdadu i skrócić kampanię. Ryzykuje się jednak wtedy znaczne ofiary cywilne. Alternatywą jest atakowanie głównie z użyciem nisko lecących helikopterów i wojsk lądowych, co pozwoli oszczędzić więcej cywilów - kosztem własnych strat.
Ryzyko atakowania Gwardii Republikańskiej helikopterami uświadomiła wstępna potyczka w poniedziałek, kiedy jeden z amerykańskich śmigłowców Apache został zestrzelony, a jego dwaj piloci dostali się do niewoli. Pentagon twierdzi, że atakowany oddział Gwardii został "poważnie zredukowany", ale oficerowie prywatnie nie oceniają wyniku starcia tak optymistycznie.
Dowództwo sił koalicyjnych obawia się też, że broniące Bagdadu wojska irackie użyją broni chemicznej. Według wywiadu USA, otrzymały ją oddziały Gwardii Republikańskiej; najprawdopodobniej jest to śmiercionośny gaz VX, paraliżujący system nerwowy.
Sprzymierzeńcem Irakijczyków okazuje się na razie pogoda. Burze piaskowe opóźniają marsz sił koalicji na północ, znacznie ograniczając widoczność i uniemożliwiając loty helikopterom.
Tymczasem nasilają się głosy, że siły inwazyjne są zbyt małe. Według niektórych ekspertów militarnych, przydałaby się druga pancerna dywizja wojsk lądowych.
Emerytowany generał Barry McCaffrey, jeden z dowódców wojsk w czasie wojny nad Zatoką Perską w 1991 r., powiedział "Washington Post", że powinno się wprowadzić do walki co najmniej dwie ciężkie dywizje i regiment wojsk pancernych.(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Jak długo potrwa wojna? Czy Saddam Husajn zostanie usunięty? Kto go zastąpi? Czy rozbrojenie Iraku jest warte wielu ofiar wśród żołnierzy i ludności cywilnej.
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.