Wojska Kadafiego atakują powstańcze instalacje naftowe
Wojska reżimu Muammara Kadafiego zaatakowały kontrolowaną przez powstańców przepompownię ropy naftowej w pobliżu Tobruku na wschodzie Libii. Według niezweryfikowanych dotąd doniesień zginęło 8 osób - podał przedstawiciel spółki naftowej.
Siły Kadafiego przypuściły atak na przepompownię ropy, położoną na pustyni na południe od Tobruku, pomiędzy polem naftowym Sarir a portem w Tobruku - poinformował Abdeldżalil Majuf, przedstawiciel spółki AGOCO, której pola wydobywcze kontrolują obecnie libijscy powstańcy.
Na skutek ataku zginęło osiem osób - powiedział inny pracownik AGOCO, z obsługi terminalu w Tobruku, cytując naocznego świadka. Ze względu na odległe położenie przepompowni doniesień tych nie można było zweryfikować z niezależnych źródeł. Nieznana jest też skala zniszczeń na skutek ataku.
Zdaniem Majufa atak może opóźnić wznowienie wydobycia cennego surowca z pól Sarir i Misla. Prace wstrzymano tam dwa tygodnie temu po ataku sił reżimu. Powstańcy alarmują, że mimo pierwszych sukcesów nie będą w stanie eksportować ropy, dopóki nie zostanie wznowione wydobycie na tych obszarach.
Siły powstańcze zapowiedziały, że zwiększą ochronę złóż ropy. Rząd libijski zaprzeczył doniesieniom, jakoby atakował instalacje naftowe, a odpowiedzialnością za napaść obarczył samych powstańców i NATO.
Tymczasem co najmniej 9 osób zginęło w ostatnich walkach wojsk Muammara Kadafiego z siłami powstańczymi w Misracie na zachodzie kraju. Powstańcy opanowali kilka budynków na głównej ulicy, zmuszając do odwrotu dziesiątki znajdujących się tam snajperów.
Ulica Trypolitańska to główna arteria komunikacyjna, łącząca centrum z autostradą na południowy zachód od miasta. W oblężonej od dwóch miesięcy Misracie to na tej ulicy ustaliła się linia frontu między wojskami reżimu a powstańcami.
Powstańcy opanowali kilka budynków wzdłuż ulicy, odcinając dostawy dla oddziału wojsk rządowych oraz dziesiątek snajperów, którzy z dachów strzelali do mieszkańców, zmuszając ich do pozostawania w domach - poinformował lekarz Ayman.
Po kilku dniach pozbawieni wody, jedzenia i amunicji snajperzy opuścili budynek zakładu ubezpieczeń, najwyższą budowlę w tej części miasta. Zdaniem jednego ze świadków to duży postęp, bo widok z budynku zapewniał siłom Kadafiego przewagę nad powstańcami.
Rzecznik rządu Musa Ibrahim powiedział, że siły Kadafiego nadal kontrolują ponad 80 proc. powierzchni miasta, a powstańcy - jedynie "port morski i tereny wokół niego".
W Misracie kończą się zapasy żywności i leków, po benzynę ustawiają się długie kolejki. Mieszkańcom odcięto dostawy prądu, więc są zdani na generatory. W porcie tysiące przyjezdnych robotników czekają na ratunek.
Tymczasem sekretarz obrony USA Robert Gates powiedział, że prezydent Barack Obama zgodził się na użycie w Libii bezzałogowych samolotów typu "Predator". Samoloty tego typu idealnie nadają się do walki w miejskiej zabudowie, bo dokonują precyzyjnych ataków z małej wysokości - zauważa Associated Press.