Dotkliwa strata dla Rosjan. Podano najnowsze informacje po ataku na Krymie
Środa to 168. dzień rosyjskiej inwazji. W sieci pojawiły się zdjęcia z przed i po ataku na lotnisko Saki w Novofedorivce. Materiały zostały opublikowane przez ukraińskie media. Widać na nich m.in. zniszczone samoloty oraz miejsca, w których doszło do eksplozji. Jak podał kanał Insider UKR, zniszczeniu lub uszkodzeniu uległy 24 samoloty i cztery składy amunicji.
Dziękujemy, że dziś byliście z nami. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo z kolejnego dnia wojny w Ukrainie.
Rosja ma dużo instrumentów, aby działać globalnie, wciąż jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ - powiedział ambasador Polski przy ONZ Krzysztof Szczerski. Dodał, że nie ma obecnie dyskusji o wykluczeniu Rosji z Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Rosyjski ostrzał dwóch miejscowości w obwodzie dniepropietrowskim, w którym zginęło 13 osób, świadczy o tym, że trzeba zwiększać pomoc wojskową dla Ukrainy - powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski w środę wieczorem.
Poroszenko był pytany w TVN24, jaka jest w tej chwili sytuacja militarna w Ukrainie i kto uzyskuje przewagę w wojnie. "Obecnie sytuacja jest trudna, zatrzymaliśmy ofensywę rosyjską na wschodzie, (prezydent Rosji, Władimir) Putin wielokrotnie obiecywał zdobycie kontroli nad całym Donbasem, ale to się nie wydarzało" - powiedział b. prezydent Ukrainy.
Ukraińska armia nie tylko przygotowuje się do kontrofensywy, ale już ją prowadzi, co kilka dni odbijamy kolejne wioski i miasteczka, krok po kroku posuwamy się w stronę uwolnienia ukraińskiej ziemi spod rosyjskiej okupacji - powiedział były prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
"Wreszcie mamy zdjęcia bazy lotniczej Saki. Poważne straty dla lotnictwa rosyjskiego. Zniszczono co najmniej 3 Su-30 i 6 Su-24. Zdjęcia nie są wystarczająco dobre, aby potwierdzić, ale prawdopodobnie 2 dodatkowe Su-24 i 3 dodatkowe Su-30 zostały zniszczone. Łącznie zniszczono od 9 do 14 samolotów" - napisał na Twitterze analityk OSINT Oliver Alexander.
Kolejne nagranie z Doniecka.
Pojawiają się doniesienia o ostrzale browaru w Doniecku, gdzie miała się znajdować rosyjska baza. Na miejscu wybuchł potężny pożar.
Zdjecia publikuje także kanał TPYXA.
To zdjecie zostało wykonane przed wybuchami na lotnisku Saki w Novofedorivce na Krymie.
Na tym zdjęciu widoczne są miejsca eksplozji składów amunicji. Według kanału Insider UKR, który powołuje się na swoje źródła, zniszczeniu uległy 24 samoloty oraz cztery magazyny amunicji.
Według kanału Insider UKR, zniszczonych lub uszkodzonych zostało:
▪️8 samolotów SU-27;
▪️4 samoloty SU-30M;
▪️5 samolotów SU-24;
▪️6 śmigłowców MI-8;
▪️1 samolot IL-20RT;
▪️4 jednostki zniszczone magazyny amunicji;
W sieci pojawiły się zdjęcia satelitarne lotniska Saki w Novofedorivce na Krymie. Na fotografii widać uszkodzone samoloty.
Pukhow mocno krytykuje wyposażenie armii. - Armia rosyjska nie posiada myśliwców najnowszej generacji. Ponadto nie mamy broni o wysokiej precyzji. Zmniejsza to również skuteczność naszych przestarzałych odrzutowców - mówi. To główny powód, dla którego Rosjanom nie udało się jeszcze podbić przestrzeni powietrznej - pisze focus.de.
- Mamy zdecydowanie za mało żołnierzy piechot – mówi Pukhow. - Linia frontu jest duża, a wysłane wojska nie wystarczają - dodał. Ukraińcy są w defensywie i dysponują licznymi siłami artyleryjskimi i lądowymi. Pukhov kontynuował: - Musimy przełamać ukraińską linię frontu za pomocą zbyt małej liczby żołnierzy oraz słabych czołgów i pojazdów wojskowych - podkreślił. Rosyjska armia próbuje rozwiązać ten problem za pomocą masowego użycia artylerii, ale postęp jest zdecydowanie zbyt wolny.
- Sytuacja armii rosyjskiej w Ukrainie może pod koniec lata stać się dramatyczna - tak mówi główny doradca Departamentu Obrony, w wywiadzie dla focus.de. Rusłan Puchow jest członkiem organu doradczego Ministerstwa Obrony Rosji. Jest blisko związany z rządem Putina i kieruje Centrum Analiz Strategii i Technologii. W skrócie: Rusłan Pukhov wie, jak się sprawy mają z rosyjskim wojskiem. W rozmowie z rosyjskim dziennikarzem maluje fatalny obraz rosyjskiego uzbrojenia. A wraz z nim wojska, które obecnie muszą walczyć na ukraińskim polu bitwy.
Wiele wskazuje na to, że Rosja szuka dodatkowych sił i środków nie tylko w Syrii, gdzie jest obecna militarnie od 2015 roku. Pojawiały się doniesienia o tym, że do walki na Ukrainie Kreml ściąga swoich żołnierzy rozlokowanych wcześniej w Osetii Południowej i Górskim Karabachu - zauważa Bloomberg.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu przekazał, by o wyjaśnienia w tej sprawie prosić rząd w Ankarze; rzecznik Białego Domu odmówił odpowiedzi na pytanie, czy amerykańscy urzędnicy rozmawiali na ten temat z rządem tureckim.
Przykład tego transportu pokazuje wysiłki Kremla w wykorzystaniu wszystkich dostępnych zasobów do dalszego prowadzenia wojny przeciwko Ukrainie - ocenia Bloomberg. "Podczas gdy działania obronne Ukrainy są wspierana idącą w miliardy dolarów pomocą militarną z USA i Europy, Rosja musi polegać na własnych zasobach, by dostarczyć zaopatrzenie na front, gdy dochodzą do nas informacje o jej poważnych stratach" - zaznacza agencja. Przypomina, że według szacunków Pentagonu, na wojnie zginęło lub zostało rannych około 80 tys. rosyjskich żołnierzy, a armia tego kraju straciła ok. 4 tys. czołgów i innych pojazdów pancernych.
Według dostępnych informacji statek należy do kontrolowanej przez rosyjskie ministerstwo obrony firmy Oboronłogistika i został w maju wpisany na listę jednostek objętych amerykańskimi sankcjami - informuje agencja. Dodaje, że mimo tego jednostka bez żadnych przeszkód przeszła przez cieśniny tureckie, kontrolowane przez należącą do NATO Turcję.
Wkrótce po inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego rząd w Ankarze zamknął prowadzące z Morza Śródziemnego na Morze Czarne cieśniny dla okrętów wojennych powołując się na Konwencję z Montreaux. Żegluga handlowa nadal może się odbywać. Statki są kontrolowane tylko wtedy, gdy pojawiają się podejrzenia lub doniesienia o tym, że łamią one przyjęte regulacje - przekazał Bloombergowi zaznajomiony ze sprawą urzędnik turecki.
Sparta II wypłynęła z portu w Tartusie nad Morzem Śródziemnym i przez Morze Czarne dotarła do Noworosyjska w graniczącym z Krymem rosyjskim Kraju Krasnodarskim. Na pokładzie jednostki prawie na pewno znajdowały się pojazdy wojskowe - pisze Bloomberg opierając się na źródłach w zachodnich agencjach wywiadowczych i udostępnionych mu zdjęciach satelitarnych. Dodaje, że rodzaj przewożonych maszyn pozostaje niejasny, ale w rosyjskim porcie wyładowano co najmniej 11 pojazdów.
W lipcu rosyjski statek handlowy Sparta II odbył rejs z Syrii do Rosji. Na pokładzie jednostki prawie na pewno znajdowało się uzbrojenie, sam statek jest objęty sankcjami USA - informuje Bloomberg. To pokazuje skalę strat Rosji na Ukrainie i potrzebę sięgania po rezerwowy sprzęt - komentuje agencja.
Źródła: BBC Ukraina, pravda.com.ua, Kanal24, Unian, Ukrinform, Interfax-Ukraina, PAP, Telegram, Twitter, Facebook