Wojna w Ukrainie. Atak z zaskoczenia. Ukraińcy pokazali nagranie
Ukraińskie drony to broń, która przeraża rosyjskich żołnierzy. Ukraińska armia opublikowała nagranie z celnego ostrzału stanowisk sił Putina w okolicach Mariupola.
Ukraińskie drony nie tylko atakują, ale również obserwują ruch wojsk rosyjskiego najeźdźcy. Rosyjscy żołnierze wysłani do Ukrainy przez Putina już niejeden raz przekonali się, jak ważne dla sił Kijowa są maszyny bezzałogowe.
Najnowsze nagranie pokazuje skuteczny atak ukraińskich wojsk na stanowisko Rosjan. Na filmie z okolic Mariupola nad Morzem Azowskim widać żołnierzy i wozy bojowe rosyjskiej armii.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Siły ukraińskie przekazały, że w ciągu minionej doby podczas obrony Mariupola zniszczono dwa czołgi rosyjskie i łódź patrolową projektu 03160 Raptor.
Biorący udział w walkach ukraiński pułk Azow przekazał, że w starciach zabito 17 Rosjan.
Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali konwój z dziećmi
Mariupol to miasto oblężone przez Rosjan. Ukraińcy poinformowali w poniedziałek po południu, że rosyjskie wojsko ostrzelało autobusy ewakuacyjne wywożące ludzi z miasta.
- Ranna jest czwórka dzieci, w tym dwoje jest w stanie krytycznym - poinformował szef władz obwodu zaporoskiego Ołeksandr Staruch.
Putin blefuje? Gen. Bieniek o "kupowaniu czasu" przez Rosjan
Dodał, że inna rodzina trafiła pod ostrzał w rejonie kamjanskim. Tam także jedno dziecko jest w stanie krytycznym.
"Bohaterscy obrońcy Mariupolu odegrali dużą rolę w krzyżowaniu planów wroga, a nasza obrona staje się bardziej aktywna. Dzięki ich oddaniu i nadludzkiej odwadze dziesiątki tysięcy ludzi zostały uratowane od śmierci na całej Ukrainie. Dziś Mariupol ratuje Kijów, Dniepr i Odessę. Wszyscy powinni to rozumieć" - napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski