ŚwiatWojna - nie, Saddam Husajn - też nie

Wojna - nie, Saddam Husajn - też nie


Na całym świecie odbędą się w sobotę demonstracje przeciwko wojnie w Iraku, które mogą zgromadzić miliony ludzi. W światowym dniu przeciw wojnie różne formy protestu zostaną zorganizowane w pięciuset miastach w 75 krajach. Tymczasem irackie grupy opozycyjne, które liczą na obalenie Saddama Husajna drogą zbrojną, oświadczyły, że są poirytowane demonstracjami.

15.02.2003 | aktual.: 15.02.2003 07:52

Obraz
© Świat przeciwko wojnie (PAP)

Największe demonstracje odbędą się w krajach, których przywódcy popierają politykę Stanów Zjednoczonych. We Włoszech oczekuje się miliona osób w Rzymie. W Londynie ma demonstrować 500 tysięcy ludzi. W Madrycie odbędzie się wiec na zakończenie którego znany reżyser filmowy Pedro Almodovar ma odczytać manifest pacyfistyczny.

W Berlinie odbędzie się największy od dziesięciolecia marsz pokoju, natomiast we Francji ma demonstrować sto tysięcy osób w Paryżu i tuzinie miast prowincjonalnych.

W Nowym Jorku wiec ma zgromadzić sto tysięcy ludzi. Odbędzie się on kilka przecznic od siedziby ONZ. Władze miejskie nie wyraziły zgody na przemarsz przed gmach Narodów Zjednoczonych.

Dziesiątki tysięcy ludzi protestowały już na ulicach miast Australii i Nowej Zelandii, gdzie pacyfiści ogłosili sobotę Dniem Pokoju. W Canberze zgromadziło się ponad 16 tysięcy demonstrantów - trzykrotnie więcej niż oczekiwali organizatorzy.

Jak powiedział rzecznik antywojennej grupy "Działaj Teraz "(Act Now), Rick Kuhn, tak liczny udział w akcjach przeciwko interwencji USA w Iraku dowodzi, iż politycy, popierający tę wojnę, popełniają błąd, postępując też wbrew nastrojom społecznym. Australijski rząd zapowiedział już wysłanie w rejon Zatoki Perskiej około dwu tysięcy żołnierzy, mających wziąć udział w interwencji przeciwko Saddamowi Husajnowi.

W Nowej Zelandii największa demonstracja odbyła się już w Auckland, gdzie organizatorzy wynajęli m.in. samolot, latający nad miastem z wielkich transparentem: " Wojnie - nie, tak - dla pokoju". W Wellingtonie ponad pięć tysięcy demonstrantów w centrum miasta na wiele godzin zablokowało ruch. Na antywojennych transparentach umieszczono m.in. hasło: "Bush, Blair, Howard - światowa oś zła".

W Tokio setki ludzi zgromadziły się w centrum przed budynkiem ambasady amerykańskiej. Demonstranci żądali odwołania wojennych planów, oskarżając USA o wywoływanie wojny w celu pozyskania irackiej ropy.

Demonstracje mają się odbyć w Afryce i w głównych miastach Ameryki Łacińskiej.

Irackie grupy opozycyjne, które liczą na obalenie Saddama Husajna drogą zbrojną, oświadczyły, że są poirytowane demonstracjami. Przedstawiciel Irackiego Kongresu Narodowego w Londynie Ahmed Aga Chalabi oskarżył demonstrantów, iż chcą przedłużyć "życie Saddama oraz wydłużyć nędzę narodu irackiego".

"Wszyscy jesteśmy przeciwko wojnie" - mówił Chalabi. "Wszyscy mamy rodziny w Iraku. Jeśli ktokolwiek zostanie zabity, to nie będzie to kuzyn czy krewny któregoś z demonstrantów, lecz nasz".(an)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)