Wojna grzybiarzy w Toskanii. Władze załamane
Do oburzającego incydentu doszło w miniony weekend we włoskim mieście San Marcello Piteglio w Toskanii. Ktoś zastawił pułapki na samochody. Stalowe kolce, które mogą przebijać opony, wysypano na drodze do Pratorsi. Burmistrz miasta nie kryje rozgoryczenia i pisze w mediach społecznościowych, że to atak grzybiarzy. Dzieje się to akurat wtedy, gdy w okolicznych lasach rozpoczął się wysyp grzybów.
Burmistrz oskarża: stalowe pułapki mogli rozsypać lokalni grzybiarze, licznie przybywający z innych stron. Atak mógł być wymierzony w funkcjonariuszy lokalnej straży. Ktoś chciał uniemożliwić strażnikom patrolowanie lasów i wystawianie mandatów, ale może to być także "wojna grzybiarzy", którzy chcieli wyeliminować konkurencję.
"Czyn jest niecywilizowany, godzien potępienia, bo skutki mogą być tragiczne. Osoby w aucie mogą odnieść poważne obrażenia. Istnieje tysiąc innych sposobów na zdobywanie grzybów niż zamach na strażników lub konkurentów" - napisał burmistrz San Marcello Piteglio i nazwał podłożenie szpikulców "aktem najwyższego tchórzostwa".
Próba uziemienia strażników to dowód na desperację grzybiarzy, kiedy to akurat ruszył sezon. Obrodziło w Toskanii, Lombardii, Dolinie Aosty i w Emilii- Romanii. Jednak włoskie przepisy są surowe nawet dla tych zbieraczy, którym szczęście dopisze i trafią na wybitny urodzaj.
Wojna grzybiarzy w Toskanii. Władze załamane pazernością i tchórzostwem zbieraczy
Aby ruszyć na łowy do lasu, trzeba zdobyć urzędowe pozwolenie na zbieranie grzybów i ograniczyć się do zaledwie trzech kilogramów dziennie. Pozwolenia są odpłatne i wydawane na określony termin. Można starać się o zgodę dzienną, tygodniową miesięczną lub kwartalną. Dokument należy okazać w czasie kontroli leśnej straży wraz z dokumentem tożsamości. Odrębne zaświadczenia i wyższe opłaty obowiązują przy komercyjnych zbiorach, gdy grzyby są przeznaczone na sprzedaż.
Na dodatek w niektórych rejonach obowiązuje surowy przepis lokalny, który zabrania zbierania grzybów w piątki. Tak właśnie jest w gminach Abetone Cutigliano, San Marcello Piteglio i Sambuca Pistoiese.
"Na razie jednak sprawowanie kontroli jest jedynym narzędziem, jakie mamy. Być może to nie wystarczy, ale tylko ono chroni niecywilizowanych przed krzywdzeniem i pozwala tym, którzy szanują las, korzystać z ich prawa do zbiorów. Z całego serca mam nadzieję, że takie epizody się nie powtórzą - napisał burmistrz ".