ŚwiatWojna amerykańsko-amerykańska - giną ludzie

Wojna amerykańsko-amerykańska - giną ludzie

Strzały w Arizonie mogą być skutkiem wojny amerykańsko-amerykańskiej toczonej przez Demokratów i Republikanów - mówią polityczni eksperci z USA. Gdyby Demokraci i Republikanie nie pluli na siebie takim jadem, uniknęlibyśmy tej tragedii.

11.01.2011 | aktual.: 11.01.2011 12:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To zbyt radykalne demokratyczne poglądy kongresmenki Gabrielle Giffords i wzajemne oszczerstwa Demokratów i Republikanów są przyczyną sobotniego zamachu w Arizonie - sugerują amerykańscy komentatorzy polityczni.

Do tragedii doszło w Tucson podczas spotkania Giffords z wyborcami. 22-letni zamachowiec zabił w sumie sześć osób, m.in. dziewięcioletnią dziewczynkę oraz współpracownika kongresmenki i miejscowego sędziego federalnego Johna M. Rolla. Rannych zostało kolejnych 14 osób, w tym 40-letnia Giffords.

Kongresmenkę, przebywającą obecnie na oddziale intensywnej terapii, od dawna mocno krytykowali jej polityczni oponenci. Chodziło m.in. o jej poparcie udzielone proponowanej przez Baracka Obamę reformie zdrowia. Z tego powodu już kilka godzin po głosowaniu nad reformą w marcu 2010 r. zdemolowane zostało jej biuro.

Za poparcie projektu zmian wypracowanych przez prezydencką administrację pani kongresmen oberwało się również od byłej gubernator Alaski, republikanki Sarah Palin. Kilka dni po głosowaniu nad reformą ta ostatnia opublikowała na swojej stronie internetowej kontrowersyjną - jak się później okazało - mapkę. Na rysunku celownikami oznaczono miejsca, w których - zdaniem Palin - w najbliższych wyborach Republikanie zmierzą się w sprawie reform z popierającymi je Demokratami. Na mapce oznaczono również 20 konkretnych przedstawicieli demokratycznych stronnictw, wśród nich m.in. Gabrielle Giffords. Postrzelona w sobotę kongresmenka komentowała to wówczas w ten sposób: - Kiedy ludzie robią coś takiego, muszą zdawać sobie sprawę, że to niesie pewne konsekwencje.

Jak podaje Agencja Reutera, w sobotę tuż po zamachach mapka zniknęła ze strony Palin, a sama polityk złożyła rodzinom wszystkich ofiar kondolencje. - Wszyscy modlimy się za was i za waszych bliskich, za pokój i sprawiedliwość - mówiła.

Natomiast prezydent Barack Obama już wczoraj wezwał wszystkich Amerykanów do uczczenia ofiar zamachu chwilą ciszy, uznając jednocześnie całe zajście za tragedię narodową. Dodał, że zobowiązuje się również do tego, by sprawiedliwości stało się zadość. - Podejrzany jest już w areszcie, co prawda nadal nie wiemy, co sprowokowało go do tego tragicznego w skutkach czynu, ale wkrótce i to stanie się jasne - zapewniał Obama.

- Zależy nam na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy, ponieważ nie był to atak tylko i wyłącznie na osoby publiczne, ale również na zwykłych obywateli, w tym jedno dziecko - dodaje Robert Mueller z Federalnego Biura Śledczego.

Z kolei National Jewish Democratic Council - Giffords była pierwszą kobietą pochodzenia żydowskiego, która dostała się do Kongresu ze stanu Arizona - postrzega sobotni atak jako skutek politycznej polaryzacji w Stanach. - Zarówno aktualny klimat polityczny w Ameryce, jak i sama retoryka stosowana przez poszczególnych polityków budzi w ich oponentach ogromne pokłady kąśliwego jadu, którym tak chętnie obrzucają się Demokraci i Republikanie. I w klimacie tej nienawiści dokonano też sobotniego zamachu - przekonują przedstawiciele NJDC.

Tymczasem zapytany o to, czy Giffords miała jakichś wrogów, ojciec kongresmenki odpowiedział po prostu: - Oczywiście, całą Tea Party, i to ją najmocniej winiłbym za tę tragedię.

W momencie zamknięcia tego wydania "Polski" Gabrielle Giffords nadal była w stanie krytycznym. Opiekujący się nią lekarze twierdzili jednak, że uda się utrzymać ją przy życiu.

- Ranna jest w śpiączce farmakologicznej, nie może mówić. Reaguje jednak na bodźce i proste polecenia, a to dla nas bardzo zachęcający sygnał - zapewniali nas dr Peter Rhee i dr Michael Lemole z kliniki Uniwersytetu Arizona.

Winnemu tragedii w Arizonie 22-letniemu Jaredowi Laughnerowi postawiono w niedzielę pierwsze zarzuty. Na razie dotyczą one pięciu ofiar - m.in. ciężko rannej w ataku Giffords, jej zabitego współpracownika i zastrzelonego miejscowego sędziego. W ich sprawie Laughnera oskarżono o podwójne zabójstwo i próbę dokonania kolejnych trzech zabójstw. Kolejne zarzuty spodziewane są wkrótce.

Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Komentarze (3)