Wojciechowski: raport komisji śledczej może być bezwartościowy
Jeżeli w raporcie z prac komisji śledczej
- tak jak w jego fragmentach ujawnionych w prasie - zabraknie
konkretnych ustaleń procesowych, będzie on bezwartościowy dla
Sejmu - uważa wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski (PSL).
"To jest raczej pewna analiza historyczna, a nie dokument procesowy. W tej konwencji raport nie będzie wiarygodny dla Sejmu (...) Dokument sumujący śledztwo musi być dokumentem powołującym się na fakty i dowody potwierdzające te fakty. Nie może to być stawianie hipotez i dowodzenie ich za pomocą domysłów" - powiedział Wojciechowski.
Zdaniem wicemarszałka raport musi być przydatny jako dokument procesowy, który będzie podstawą do postawienia komuś zarzutów bądź do uwolnienia od zarzutów. Ujawnione w piątek w prasie fragmenty raportu takich cech - według niego - nie mają.
Wicemarszałek przestrzegł komisję, że jeśli nie zmieni formuły przygotowywanego dokumentu, to raport cały będzie "bezwartościowy dla Sejmu". "To musi być przecież materiał, który będzie miał dalsze konsekwencje" - podkreślił Wojciechowski i dodał, że chodzi o to, by Sejm się dowiedział, czy któryś z funkcjonariuszy państwowych nie zasługuje na przykład na postawienie go przed Trybunałem Stanu.
Według wicemarszałka niepokojące jest też to, że wewnętrzne dokumenty komisji wciąż przeciekają do prasy. Jego zdaniem chodzi nawet nie tyle o treść, ile o fakt, że może to w konsekwencji podważyć wiarygodność komisji.