Wojciech Roszkowski: nie można reinterpretować historii

Kto jak kto, ale Polacy doskonale zdają sobie sprawę, że nie można reinterpretować historii, zaczynając ją od '45 roku, od krzywdy Niemiec, dlatego że w tym momencie wszystko staje na głowie. Skąd się wzięła Armia Czerwona na ziemiach polskich, prawda? Skąd się wzięła armia niemiecka pod Stalingradem? I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej - mówi prof. Wojciech Roszkowski w "Sygnałach Dnia".

01.09.2003 12:39

Krzysztof Grzesiowski: Panie profesorze, w związku z dyskusją, która ma miejsce, gorącą dyskusją na temat zorganizowania czy powołania Centrum Przeciwko Wypędzeniom, przyjdzie nam interpretować historię na nowo?

Prof. Wojciech Roszkowski: Mam nadzieję, że nie. Tutaj chyba są dwie płaszczyzny debaty. Pierwsza to jest czysto historyczna, a więc fakty. 1 września Niemcy hitlerowskie w zmowie ze Związkiem Sowieckim napadły Polskę. I tutaj nie ma wątpliwości co do tego, nie będziemy się spierać w tym momencie. Natomiast druga sprawa dotyczy bieżącej polityki, tej inicjatywy zorganizowania Muzeum Wypędzonych i całego kontekstu, który z tego się wyłania — prób reinterpretacji historii przez Związek Wypędzonych, próby, które w Polsce są bardzo źle przyjmowane i co ciekawe, bardzo jednolicie przyjmowane i odrzucane.

Krzysztof Grzesiowski: Właśnie, czy mogłyby być przyjmowane inaczej?

Prof. Wojciech Roszkowski: Oczywiście, że nie. Kto jak kto, ale Polacy doskonale zdają sobie sprawę, że nie można reinterpretować historii, zaczynając ją od '45 roku, od krzywdy Niemiec, dlatego że w tym momencie wszystko staje na głowie. Skąd się wzięła Armia Czerwona na ziemiach polskich, prawda? Skąd się wzięła armia niemiecka pod Stalingradem? I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Tej historii się nie da reinterpretować w ten sposób bez prowokowania bardzo złych nastrojów.

Krzysztof Grzesiowski: Skoro o interpretacjach mowa, ciekawe badania przyniósł sierpień Ośrodka Emnit niemieckiego i polskiego PBS-u. Otóż na pytanie: "Czy Niemcy, tak jak Polacy, Żydzi i Romowie, są ofiarami drugiej wojny światowej"?, 36% Niemców uważa, że ich rodacy byli ofiarami II wojny światowej na równie właśnie z Polakami i Żydami. Ale co ciekawe, co może jeszcze ciekawsze — pogląd ten podziela również 57% Polaków. Dlaczego?

Prof. Wojciech Roszkowski: Ja mam taką swoją teorię: że ta różnica wynika ze sposobu zareagowania na to pytanie przez te dwie społeczności. Niemcy są generalnie bardziej wrażliwi, wyczuleni na to pytanie i ostrożni. Mimo tej jak gdyby nowej fali reinterpretacji historii, mimo wszystko uważam, że Niemcy są bardzo na to wyczuleni. Natomiast Polacy prawdopodobnie (tak ja sobie tłumaczę) słabo zrozumieli kontekst tego pytania, bo na pytanie, czy Niemcy byli też ofiarami wojny, na pierwszy rzut oka nasuwa się pytanie pozytywne, no, przy okazji też ucierpieli. Natomiast znaczenie tych ofiar niemieckich jest zupełnie inne niż tych poprzednich, tych pozostałych, które są tam wymienione. I Polacy najwyraźniej nie rozumieją tego kontekstu, tej różnicy. Jednak jest różnica między ofiarami niemieckimi a polskimi w sensie politycznym i moralnym.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)