Gościem Radia ZET jest Wojciech Olejniczak, nowy szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Powiedział pan: “Nie dam się nikomu sterować z tylnego siedzenia”, a już się zaczyna, bo oto Marek Dyduch mówi, że kandydatem SLD na prezydenta może być Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Co pan na to ? Ja uczestniczyłem w całej konwencji wyborczej SLD w niedzielę, czyli dwa dni temu i oprócz Jurka Szmajdzińskiego i głosów o kandydaturze Włodzimierza Cimoszewicza żadne inne nazwisko nie padało. O tym, co powiedział Marek Dyduch, dowiedziałem się wczoraj wieczorem. No i co, jest pan zaskoczony ? Oczywiście, że w każdym środowisku będą i są różne głosy, ale do wszystkich spraw trzeba podchodzić bardzo poważnie. Czy jest to niepoważna propozycja ? Ja pana prof. bardzo cenię, jest prezydentem Krakowa, wygrał wybory bezpośrednie i to z nie byle kim, bo z panem Rokitą, czyli odniósł wielki sukces, ale... Ale czy może być kandydatem zamiast Jerzego Szmajdzińskiego ? Wczoraj pojawiła
się propozycja, czy nawet nie propozycja, co głos w dyskusji Marka Dyducha, który jeszcze przedwczoraj o tym nie wspominał. W ogóle nie wiadomo, czy pan Majchrowski by chciał, to po pierwsze. Po drugie, trwają konsultacje w SLD i konsultacjom poddał się Jerzy Szmajdziński, który jest dobrym kandydatem, a przede wszystkim byłby dobrym prezydentem. Żal oczywiście – bo to chcę powiedzieć na początku – że jest taka, a nie inna sytuacja, że prezydentem Polski nie może zostać Włodzimierz Cimoszewicz. Bo zrezygnował. Szkoda. Bo tu trzeba patrzeć nie na kandydata, ale na prezydenta, jakim kto będzie prezydentem. Dobrze, jakie są grzechy lewicy, bo pan ma odnowić lewicę ? Jakie były grzechy Leszka Millera ? To jest tak oczywiście, ja trudno podejmowałem tą decyzję, trudno mi było podjąć decyzję, aby kandydować na przewodniczącego SLD, podjąłem ją samodzielnie... Ale ja pana pytam o grzechy Leszka Millera. ...przede wszystkim myślałem o tym, co trzeba zrobić. Ja zamierzam realizować zamierzenia lewicy, program lewicy
poprzez określone działania, chciałbym żeby nigdy nie dochodziło w tej partii do takich sytuacji, jakie miały miejsce wcześniej, do tych różnych grzechów, grzeszków, które przecież były. Również w tym studiu były one omawiane. Ale też jasno i wyraźnie trzeba sobie powiedzieć, że powinniśmy przede wszystkim patrzeć do przodu. Ale nim się patrzy do przodu, patrzy się również do tyłu. Kto jest za to odpowiedzialny ? Ocenia się to, co było przed, z resztą ta ocena została dokonana. Pytanie ułatwiające – czy chciałby pan, żeby Leszek Miller kandydował w wyborach parlamentarnych ? Wie pani, to jest tak, że oczywiście jest pewien proces związany z wyłanianiem kandydatów, ten proces rozpocznie się z chwilą rozpoczęcia wyborów... Panie przewodniczący, pytanie jest bardzo proste. Po pierwsze, dzisiaj, żeby dyskutować nad tego typu tematem musi być rozmowa, musi być dialog... To jest rozmowa. W Radiu ZET. Tak, ale z różnymi ludźmi, którzy ewentualnie wyrażają chęć kandydowania. Ja dziś przeczytałem, że Leszek Miller
nie wie, czy będzie kandydował. No dobrze, ale czy nowy szef SLD chciałby, żeby kandydował, żeby był w jego ugrupowaniu ? Leszek Miller jest w tym ugrupowaniu i jakbyśmy chcieli rozmawiać bardzo rzeczowo nt. Leszka Millera na podstawie tego, co miało miejsce, to dzisiaj Polska jest członkiem Unii Europejskiej, a ja powiem, że ja byłem członkiem rządu Leszka Millera. Czyli tak ? Ale co, że tak ? Tak, byłem członkiem. Nie. Czy chciałbym pan, żeby kandydował ? Ale to trzeba pytać Leszka Millera. Ale ja pana pytam. Ja jestem przekonany, że Leszek Miller ma swój elektorat w Łodzi, jest we Łodzi cały czas osobą bardzo popularną i tak na prawdę, to nie ja będę decydował, czy Leszek Miller będzie kandydował. Będę o tym współdecydował, czy będę miał na końcu głos rozstrzygający. Spokojnie, na prawdę jest jeszcze dużo czasu, żebyśmy na ten temat dyskutowali. Dziś nie trzeba rozstrzygać. Jak patrzy pan na sondaż “Gazety Wyborczej” dotyczący premierów najbardziej i najmniej popularnych w ciągu ostatniego 15-lecia, to
Leszek Miller ma 56 proc. ocen negatywnych, a Józef Oleksy 36 proc. Jak pan myśli, dlaczego ? W tej chwili oni są tak zapamiętani przez ludzi. Józef Oleksy gdy był premierem, trzeba pamiętać, że był bardzo dobrze oceniany, miał większość zwolenników swojego urzędowania. Dzisiaj ta ocena jest pewnie przez pryzmat jego funkcjonowania w ostatnim czasie i ocen o SLD, nie ma się co dziwić. To jest tak, że ludzie w taki to sposób oceniają. Cieszy mnie, że najbardziej cenionym premierem jest – obok Mazowieckiego, który jest bez wątpienia autorytetem Polski po 1989 r. - cieszy mnie bardzo wysoka pozycja Włodzimierza Cimoszewicza. Ale długo, długo za Tadeuszem Mazowieckim. Ale długo, długo przed innymi premierami, którzy byli przez te 16 lat. A czy rząd Marka Belki jest rządem SLD ? Bo kiedy pan nie był przewodniczącym, to rząd Marka Belki nie był rządem SLD. Rząd Marka Belki jest rządem, który – jestem przekonany, do dzisiaj jestem członkiem tego rządu – dobrze wykonuje swoją rolę, przede wszystkim dla Polski. To
nie jest tak, że można być premierem dla określonej partii. Jest to rząd, który jest popierany przez SLD. Ale SLD bardzo krytycznie mówiło ostatnio o rządzie Marka Belki, mówiło, że to nie jest jego rząd, że się rozjechał rząd z SLD. Ale SLD też na konwencji wyborczej w niedzielę, na przewodniczącego wybrało członka tego rządu, ministra rolnictwa tego rządu. No tak, ale pan jest postrzegany przez pryzmat SLD, a premier Belka jest postrzegany przez pryzmat swoich nowych zainteresowań partyjnych. Marek Belka – jestem przekonany – dobrze przysłuży się i służy Polsce, tak to oceniam. Każdy rząd ma różne problemy, różne trudności do rozwiązania. Pana ugrupowanie domagało się powrotu Andrzeja Brachmańskiego do rządu, słusznie czy nie słusznie ? Ja myślę tak, że w tym przypadku potrzebne są pewne symbole, być może pewne gesty, to miało miejsce jeszcze w zeszłym tygodniu. Jak patrzę na sposób jaki powinien obowiązywać w Polsce, również rządzenia, podejmowania decyzji, dzisiaj ta karta jest zamknięta. Dzisiaj ta
karta jest zamknięta, ona została zamknięta wcześniej. Dzisiaj trzeba patrzeć w przyszłość. Idzie nowe ? Tak. A w Krajowej Radzie karta jest otwarta. Czy wg pana, pani Danuta Waniek ma prawo powoływać nowego członka dopóty, dopóki sąd nie podejmie decyzji tej sprawie ? Szczerze ? Szczerze. Szczerze od razu pani odpowiadam, że ja oczywiście przyglądałem się sprawom, które miały miejsce również w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, ale nie zagłębiałem się tak bardzo szczegółowo. Wiem, że jest zaangażowany sąd również w tą kwestię. No właśnie, ale czy bez decyzji sądu można, czy nie można bez ? Jeżeli pani przewodnicząca Krajowej Radiofonii i Telewizji podjęła taką decyzję, to jestem przekonany, że podjęła ją, wiedząc, że podejmują ją zgodnie z prawem i z regułami. Można bez decyzji sądu podjąć taką decyzję ? Jeżeli tak, w takich intencjach była podjęta ta decyzja, to ja ją szanuję i ja ją rozumiem. Tutaj rozstrzygać będzie ostatecznie sąd. Ale właśnie bez rozstrzygnięcia sądu chce podjąć decyzję dzisiaj.
Wie pani, sam proces odwołania Ryszarda Pacławskiego był procesem bardzo złożonym. Sama decyzja... Rozumiem, to jesteśmy w domu. Jest pan za. Rozumiem, że bez decyzji sądu. Kolejna sprawa, proszę mi powiedzieć, czy referendum powinno być na jesieni, czy tak, jak proponują niektórzy, na wiosnę ? Tak. My nie powinniśmy zmieniać swojego stanowiska pod dyktando innych. Byłem wczoraj na Radzie Ministrów Rolnictwa i wszyscy ministrowie podkreślali, że bez względu na to, co stało się z Francją, jesteśmy w Unii Europejskiej, powinniśmy dalej pracować i współdecydować również o przyszłości Unii Europejskiej. Ale moglibyśmy współdecydować dopiero na wiosnę, dlaczego mamy razem z wyborami prezydenckimi ? A dlaczego nie ? A dlaczego tak ? Bo tak jest skonstruowana taka możliwość kalendarza wyborczego. Ale jest skonstruowana przez lewicę i przez prezydenta, a opozycja tego nie chce. Wie pani, to jest tak, że przede wszystkim trzeba pytać Polaków, czy chcą konstytucji, czy nie. Tu nie opozycja, czy koalicja będzie
decydowała tylko wyborcy, ludzie. I niech idą do urn i powiedzą – jesteśmy za konstytucją, bądź jesteśmy przeciw. Większość jest dzisiaj za. Może najpierw trzeba zapytać wyborców, kiedy by chcieli głosować, może tak trzeba postąpić ? Wie pani, ja powiem tak, jeżeli mówimy o konstytucji i referendum we Francji, to warto podkreślić, że Francuzi odrzucili konstytucje między innymi za sprawą Polski, a to jest taki sygnał, że jeżeli Francuzi mówią “nie” dla np. dobrych fachowców z Polski, to znaczy, że ta konstytucja daje nam możliwość powiedzenia “tak” dla dobrych fachowców z Polski, którzy mogliby pracować na teranie całej Unii Europejskiej. I to jest np. argument, żeby głosować faktycznie na “tak”. My nie powinniśmy dać decydować innym, powinniśmy sami podejmować decyzje. Ale teraz nie mówimy czy “tak”, czy “nie”, tylko mówimy o terminie. Termin bardzo dobry jest jesienny. Dziękuję bardzo. Proszę. Gościem Radia ZET był Wojciech Olejniczak, nowy lider SLD.