Wojciech Olejniczak: nie wszystkim się podoba odnowa w SLD

Gościem Radia ZET jest Wojciech Olejniczak, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wita Monika Olejnik, dzień dobry. Dzień dobry. Czy po wczorajszej konwencji SLD czuje się pan przegrany? Pana ludzie nie zostali pana zastępcami, wygrało stare SLD. Trzy tygodnie temu zapowiedziałem, że na najbliższej konwencji zgłoszę pięciu kandydatów na wiceprzewodniczących i tak też uczyniłem, zgłosiłem. Trzech z nich dostało poparcie konwencji i zostali wiceprzewodniczącymi partii: Artur Hebda, Andrzej Jaeschke i Andrzej Ryński, znakomite postacie. No, a dwóch mi szkoda, rzeczywiście, bo Karolina Zioło to młoda twarz, po pierwsze, a po drugie taka dosyć ofensywna kobieta, dziewczyna, która potrafiła pokazać, że umie walczyć i Andrzej Gawłowski, poseł eurokomisji w parlamencie. Dlaczego przegrali, wg pana? Pewnie niektórzy chcieli pokazać, że nie do końca – takie są wypowiedzi – mogę być samodzielnym. To nie dobrze, że tak się stało i tu nie chodzi o to, że ja mogę mieć cokolwiek czy to do pani poseł Senyszyn, czy Wiesława
Szczepańskiego, będę oczywiście starał się z nimi współpracować tak, żeby dobrze służyć partii, ale to jest taki sygnał dla mnie, że być może ta droga, którą ja wybieram, programowa, bo ja swoje wystąpienie poświęciłem głównie bardzo szczegółowemu programowi europejskiemu i krajowemu, wewnętrznemu, że to nie wszystkim się podoba. Nie wszystkim się podoba odnowienie, młode twarze, listy wyborcze, zarząd partii. Przed nami są kolejne decyzje, w czwartek zarząd partii Sojuszu Lewicy Demokratycznej zbierze się, tak jak zapowiadałem będę chciał, żeby cały podał się do dymisji. To musi się stać, po prostu, a następnie wybór nowego zarządu. A baron Martnes mówi, że nie zmienia się generałów w czasie walki. Jak się ma wszystkich dobrych generałów, to się nie zmienia, no ale jak są niektórzy słabi, to trzeba ich zmienić, bo się inaczej walki nie wygra. Ja rozumiem, że niektórzy by chcieli iść jak dzieci we mgle, na śmierć i dostać w wyborach 4,5% albo 5,5% bo to nie ma dla mnie żadnej różnicy, ale ja takiej drogi nie
wybrałem. A jak pan znowu przegra, to co wtedy? Pani redaktor, to nie jest tak, że można znowu przegrać, bo to nie tylko ja przegrywam. Ja staram się uświadomić przede wszystkim właśnie tym działaczom, którzy gdzieś kreują tą politykę, że przecież ludzie lewicy nie chcą przegrać. Nasi wyborcy, nasz elektorat nie chce przegrać. Żeby nie przegrać, to muszą być zmiany. A ci, którzy są odpowiedzialny za to, co się wydarzyło przez te ostatnie lata powinni kandydować, czy nie? Zmiany są potrzebne. A Leszek Miller powinien być na pierwszym miejscu w Łodzi? Leszek Miller w Łodzi, w czasie prareferendum, zdobył trzecie miejsce i to już jest sygnał, że miejscowi działacze nie widzą go na pierwszym miejscu. Ja powiem więcej, Mieczysław Rakowski, powołam się raz na człowieka, który przecież w 1989 r. pokazał, że trzeba oddać młodym ludziom władze w partii, stworzyć nową partię, nowa formułę, Aleksander Kwaśniewski i dzisiejsi niektórzy liderzy na tym skorzystali, skorzystała lewica i dzisiaj Mieczysław Rakowski mówi to
samo: panowie, cofnijcie się, bo inaczej ci młodzi nie będą mogli również tego waszego środowiska pociągnąć. Dobrze, a jeżeli panowie się nie cofną, to co wtedy zrobi Wojciech Olejniczak ? To wtedy powiem pani redaktor, co zrobię. Nie będzie dawał swojej twarzy SLD ? Wtedy oczywiście nie może być mowy o tym, że będę się uśmiechał i będę się starał ładnie mówić, będę dobrze mówił o programie lewicowym, ale za sobą będę miał takie, a nie inne osoby. To nie ma sensu. Ale ma pan za sobą Joannę Snyszyn, która mówi: “Kościół jest bogaty, bezkarny, bezczelny, bezideowy i bezduszny”. Jak pan, tolerancyjny katolik, może się dogadzać z antyklerykałką ? Jeżeli chodzi o pewne spory ideowe, to one wewnątrz partii były, są i będę. Tutaj musi być zawsze jedno stanowisko, które musi być respektowane i ma nadzieje, że po pierwsze, to co powiedziałem na konwencji, partia nie jest antyklerykalna i nie może taką być, jeżeli ktoś będzie chciał tak mówić o partii, to nie może tego czynić. Oczywiście partia dąży do tego i musi
dążyć, żeby państwo było świeckie. To tyle jeżeli chodzi o pewne spory, ja się ich nie boję, one powinny być. Ale odpowiadają panu poglądy pani Joanny Senyszyn ? Pani Joanna Senyszyn reprezentuje w tych poglądach skraje skrzydło Sojuszu Lewicy Demokratycznej i one być może w takim stopniu jest potrzebne, ale to nie jest obraz całego Sojuszu Lewicy Demokratycznej i nie boje się tego powiedzieć. Nie wszystkie poglądy mi odpowiadają, ale to już tak jest, że nie wszystkich członków partii się wybiera. Jak dzisiaj patrzymy na różnice, to proszę zobaczyć, jak wielkie różnice są między Platformą, Rokitą, a braćmi Kaczyńskimi, gdzie są fundamentalne różnice w sprawie gospodarki, ale i nie tylko. W sprawie teczek, jak się okazało ostatnio. Już panowie się pogodzili w sprawie teczek i mają podobne poglądy. Ale w sprawie gospodarki, dzisiaj czytałem, strasznie się pokłócili wczoraj na konwencji. No właśnie, jakie powinny być podatki wg Wojciecha Olejniczaka Na pewno nie podatek liniowy, to trzeba sobie jasno
powiedzieć, bo dzisiaj w Polsce jest zbyt wiele biedy, dzisiaj w Polsce jest zbyt wielkie rozwarstwienie społeczne, żebyśmy mogli powiedzieć ot tak sobie – podatek liniowy może rozwiązać te wszystkie trudności. Nie. Bogaci muszą jednak w większym stopniu dzielić się z tymi biednymi. Czyli jaki powinien być podatek ? Progresywny. Co to oznacza ? To oznacza, że są skale podatkowe. Możemy mówić o tym, żeby ten podatek był sukcesywnie zmniejszany, żeby obciążenia podatkowe sukcesywnie zmniejszać np. do tych najniżej zarabiających, podnosić stopę wolną od podatku. A kiedy w państwie będzie odpowiednia ilość w budżecie, to żeby tym zarabiającym najwięcej, stopniowo obniżać. To może być 1, 2 proc. rocznie, ale nie może być takiej sytuacji, że zrównamy. Czy prezes Leon Kieres, wg pana, powinien odtajnić teczkę premiera Belki ? Tak, oczywiście, jeżeli zwrócił się o to osobiście sam premier Marek Belka. Tą sprawę trzeba już odtajnić, wyjaśnić, ale trzeba to zrobić nie tylko z udziałem polityków, ale z udziałem ludzi,
którzy się tym na co dzień zajmują. Czyli i IPN i Rzecznik Interesu Publicznego w tej sprawie powinni wyraźnie powiedzieć, jeszcze raz powtórzyć to, co powiedzieli chociażby podczas procesu lustracyjnego prof. Marka Belki. Tą sprawę pokazać, wyjaśnić. A jeżeli okaże się, że premier skłamał, to co w tedy, panie przewodniczący ? Premier jasno i wyraźnie powiedział, co podpisywał, kiedy wyjeżdżał za granicę, odbył się proces lustracyjny i przecież Rzecznik Interesu Publicznego w tej sprawie się wypowiedział. No ale jak pan wie, podważane jest to, co powiedział Rzecznik interesu Publicznego. To możemy wszystko podważać, dlatego trzeba to wszystko pokazać, Jeżeli prawdą jest to, co mówi pan premier Belka, że podpisał dokumenty wyjazdowe i podpisywali to wszyscy... Ja nie wiem, bo przecież ja nie wyjeżdżałem w tamtym systemie, bo miałem kilkanaście lat. To tak nie może być, że co chwilę będziemy do tych spraw wracać i tak ciągle odgrzebywać teczki. Do kiedy Włodzimierz Cimoszewicz ma czas na zdecydowanie się, czy
będzie kandydował, czy nie ? Nigdy nie stawiałem Włodzimierzowi Cimoszewiczowi żadnych warunków i dzisiaj tak samo nie stawiam. Zawsze ta osoba będzie budziła we mnie wielkie zaufanie i sympatię. Ale jakiś deadline chyba musi być ? To proszę Włodzimierza Cimoszewicza spytać, kiedy to powie, to jest jego suwerenna decyzja, dlatego, że to jest kandydat ponadpartyjny. Ponadpartyjny i nawet Włodzimierza Czarzastego. To jest tak, że przede wszystkim wiele osób ze świata polityki, ale nie tylko, bo kultury, środków masowego przekazu mówi do Włodzimierza Cimoszewicza: Włodek, zdecyduj się, będziemy na ciebie głosować. Dziękuję bardzo. Gościem Radia ZET był Wojciech Olejniczak, lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej.