Wojciech Cejrowski w TVP udowodnił, że jest komikiem, a nie komentatorem polityki. I tak trzeba go traktować
Wojciech Cejrowski w TVP INFO robił tym razem za eksperta od polityki klimatycznej, relacji Sądu Najwyższego z prezydentem, grupy G7 i od ekshumacji.
"A skoro czwartek, Wojciech Cejrowski" - zapowiedział Michał Rachoń kolejnego gościa "Minęła 20" w TVP INFO. Podróżnik regularnie zapraszany jest do komentowania i potwierdził, że na te 15 minut w tygodniu TVP INFO staje się programem satyrycznym, o czym już pisaliśmy w WP. A fakty kompletnie nie przeszkadzają w stawianiu ostrych tez i rzucaniu oskarżeń.
Cejrowski zaczął od polityki klimatycznej i od wycofania się Donalda Trumpa z międzynarodowego porozumienia na rzecz walki z klimatem. Oczywiście chwalił decyzję prezydenta USA, krytykując samą koncepcję porozumienia z Paryża. Stwierdził, że celem jest obniżenie temperatury o 0,02 st. Celsjusza, i to w ciągu 100 lat. Już to jest nieprawdą, bo 195 krajów zgodziło się powstrzymać wzrost średniej temperatury na Ziemi. Do końca wieku ten wzrost ma nie przekroczyć 2 st. C wobec średniej z czasów przedindustrialnych. Głównym narzędziem (a jednocześnie celem) jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych.
Te kłopotliwe liczby
Cejrowski, przy asyście Michała Rachonia, kpił, że gdyby włożyć termometr pod pachę, to nie wskaże on takiej różnicy, o jaką państwa chcą obniżyć temperaturę. Nawet jeśli ta liczba byłaby to prawdą, to niewielkie zmiany średniej rocznej temperatury Ziemi mają niebagatelny wpływ na przyrodę.
Podróżnik, tutaj występujący w roli gawędziarza i komika, przekonywał, że we wszystkim chodzi o wyciągnięcie kasy z USA, a takie na przykład Chiny nie płacą ani centa i "dymią ile wlezie". Wystarczyło 30 sekund przy komputerze przed nagraniem. W 2015 roku prezydent Chin Xi Jinping zadeklarował, że jego kraj przekaże 3,1 mld dolarów pomocy biedniejszym krajom. W 2016 roku Państwo Środka zainwestowało 88 mld dolarów w zieloną energię, a władze kraju mają wręcz ambicje stać się światowym liderem w tej dziedzinie.
Biedny Trump
Po chwili panowie zmienili temat na skandaliczne zdjęcie amerykańskiej komiczki Kathy Griffin, która zapozowała ze sztuczną odciętą głową Donalda Trumpa. O dziwo Cejrowski poprawił Rachonia, który przedstawił ją jako dziennikarkę CNN (w istocie była współprowadzącą sylwestrowego programu stacji, już zerwano z nią umowę). - Ona pracuje w CNN do rozśmieszania, jak [Michał] Ogórek z "Gazety Wyborczej" - tłumaczył. W ustach Cejrowskiego, występującego w TVP właśnie "do rozśmieszania", taki wyrzut brzmiał zabawnie.
Cejrowski przekonywał, że elity chcę odhumanizować Donalda Trumpa. Narzekał, że o ile dzieci poprzednich prezydentów zostawiano w spokoju, to dzieci Trumpa są pod obstrzałem. Może dlatego, że Trump zatrudnił je w Białym Domu? Są więc traktowane przez media jako urzędnicy, nie dzieci prezydenta. Gość programu przekonywał też, że Polska powinna znaleźć się w grupie G7 zamiast Holandii. Problem w tym, że Holandia nie jest członkiem G7, nie jest nawet w G20. Podobnie jak Polska, jest tam reprezentowana w ramach Unii Europejskiej.
"Kopacz do ciupy"
Zaskakująco mało czasu poświęcono głównemu tematowi ostatnich dni. - Granica się przesunęła, bo jak już powiedziano, że w jednej trumnie znaleziono trzy nogi, cztery ręce, już nie pamiętam co z czym, bo mi się pomieszało... - mówił beztrosko Cejrowski. Zauważył, że skoro nie udało się rozdzielić części ciał, powinny spocząć we wspólnej mogile. Taka propozycja ze strony szefa klubu PO spotkała się z ostrą krytyką w mediach publicznych.
- Babę za zaniechanie działań trzeba wsadzić do ciupy. Tyle panu powiem w sprawie Kopacz. Poza tym nikt jej nie lubi - stwierdził z charakterystyczną dla siebie gracją Cejrowski. Po chwili wcielił się w konstytucjonalistę, komentując uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego. Zanim to zrobił, powinien był cokolwiek na ten temat przeczytać, chociażby wywiad z prof. Janem Zimmermannem, promotorem doktoratu Andrzeja Dudy.
Ale przecież Cejrowski nie występuje w TVP INFO, żeby poinformować widzów, ale żeby ich rozśmieszyć i utwierdzić w słuszności ich przekonań. Do tego fakty są niepotrzebne, wystarczy ostry język, którego podróżnikowi nie można odmówić. Jednak w tej sytuacji rozmowy z nim powinny być emitowane w TVP Rozrywka, a nie w TVP INFO.