Włoska policja ujęła stręczyciela z Warszawy

"Super Express" donosi, że zdemaskowany przez reporterów gazety handlarz żywym towarem nareszcie znalazł się za kratami. To, czego nie mogli zrobić polscy policjanci, udało się włoskiej specbrygadzie - pisze dziennik.

Arkadiusz C. z Warszawy kasował tysiące euro za każdą Polkę dostarczoną do włoskiego burdelu. W Polsce działał bezkarnie, bajerując dziewczyny dobrze płatną pracą we włoskich kurortach. Intratny biznes działałby nadal, gdyby nie nalot włoskiej specbrygady. Za kratki trafili Arkadiusz C. oraz inni organizatorzy sexbiznesu, w tym inspektor włoskiej policji - relacjonuje "SE".

Według gazety, handlarz przyłapany przez reporterów na gorącym uczynku, tłumaczył, że jest artystą i pomaga biednym dziewczynom, które nie mogą znaleźć pracy. Podobnie właściciele warszawskiej agencji Almad Models, która pośredniczyła w wysyłce żywego towaru do włoskich burdeli, zaprzeczali związkom z tą sprawą.

"SE" wyraża nadzieję, że może w końcu polska policja i prokuratura zechcą przyjrzeć się działalności stręczycieli i przerwać ją. W Prokuraturze Rejonowej Warszawa Mokotów powiedziano redakcji, że zajmą się sprawą, jeśli zgłoszą się poszkodowane.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)