Włodzimierz Czarzasty o Ryszardzie Terleckim: koń jaki jest, każdy widzi
- Są różne formy prowadzenia obrad. Ja staram się prowadzić obrady w sposób bardzo otwarty, staram się unikać konfliktów. Nigdy bym nie wpadł na pomysł, by kogoś zrugać albo żeby wezwać straż marszałkowską, by straszyć nią posłów. Koń jaki jest, każdy widzi - mówił wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica) w programie "Tłit", komentując niedawne zachowanie Ryszarda Terleckiego podczas prowadzenia obrad w Sejmie. - Lubi wprowadzać emocje, zabierać głos, obrażać (Ryszard Terlecki - przyp. red.). Co ciekawe, pozwala na to marszałkini Witek. Myślę, że dlatego, bo on jest ważniejszy od niej. Proszę zauważyć, że wszystkie najważniejsze momenty polityczne prowadzi zawsze pan Terlecki, a nie pani Witek, która potulnie wtedy siada w krzesłach sejmowych. A może jest od niego przyzwoitsza i nie chce na te bzdury i kłamstwa patrzeć z fotela marszałka - kontynuował Czarzasty. - Czasem straszę panem Terleckim, szczególnie posłów PiS-u. Jak się źle zachowują, mówię: bo pójdę po marszałka Terleckiego. I wtedy blady strach na nich pada, pot występuje na czoło, chusteczki idą w dłonie i mówią: nie, nie, byle nie Terlecki, bo on będzie zabierał nam glos - dodał polityk Lewicy.
Pytam wicemarszałka o zachowanie i… Rozwiń
Transkrypcja: