"Włodzimierz Cimoszewicz sprawił mi przykrość"
Zastanawiam się, dlaczego nie potrafiłem do siebie przekonać Włodzimierza Cimoszewicza. Pamiętam rok temu, kiedy Donald Tusk desygnował go do ważnej funkcji europejskiej, to Włodzimierz Cimoszewicz poprosił mnie, żeby pomóc mu w tej kampanii. Odwiedzałem różne stolice europejskie, spotykałem się z premierami, szefami partii lewicowych, namawiałem do kandydatury, namawiałem do tego, aby poparto właśnie Cimoszewicza. Teraz, gdy angażuję się we własną kampanię, liczyłem na pomoc, a jednak ta pomoc nie przyszła. Jest mi przykro - powiedział w programie "Gość Radia Zet" kandydat na prezydenta Grzegorz Napieralski.
17.06.2010 | aktual.: 17.06.2010 11:18
: A gościem Radia ZET jest Grzegorz Napieralski kandydat do urzędu prezydenta, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Witam serdecznie pani redaktor, witam państwa z Poznania bardzo słonecznego. : Panie przewodniczący, czy wyciągnie pan konsekwencje wobec tych kolegów w swoim ugrupowaniu, którzy się nie zaangażowali w pana poparcie, do czego namawia pana Leszek Miller? : Ja bardziej pozytywnie dzisiaj spoglądam na to, co się dzieje. Wiele osób się zaangażowało, bardzo dużo znanych polityków, ale też mniej znanych, również takich osób, które nigdy nie były w polityce, zaangażowało się w tę kampanię, więc bardziej chciałbym im podziękować i powiedzieć, że jestem wdzięczny za tę pracę, niż wyciągać jakieś wnioski. : Czyli nie będzie rozliczeń. : Każdy wie, jak się zaangażował. Na pewno będzie podsumowanie kampanii na radzie krajowej to niewątpliwe, na pewno będziemy... : Ale czy będą rozliczenia panie przewodniczący? : Nie chciałbym dzisiaj o żadnych rozliczeniach rozmawiać i nie chciałbym w ogóle rozmawiać o
rozliczeniach, bo nie sądzę, że na tym to polega. Powinni być nagrodzeni ci, którzy bardzo ciężko pracowali. : A dlaczego pan nie potrafił do siebie przekonać Włodzimierza Cimoszewicza? : Sam zastanawiam się nad tym. Nie wiem dlaczego tak się stało, przykro mi jest, że tak postąpił. : Szef pana sztabu był u Włodzimierza Cimoszewicza, a Włodzimierz Cimoszewicz nie dał się przekonać. : Wiem, że spotkali się w sejmie jakiś czas temu, wiem, że długo rozmawiali... : Ale zastanawia się pan i co z tego wynika? : No zastanawiam się, bo pamiętam pani redaktor rok temu, kiedy Donald Tusk desygnował do ważnej funkcji europejskiej pana premiera Cimoszewicza, to poproszono mnie i poprosił mnie Włodzimierz Cimoszewicz, żeby pomóc mu w tej kampanii. Pamiętam, że odwiedzałem różne stolice europejskie, spotykałem się z premierami, szefami partii lewicowych, namawiałem do kandydatury, namawiałem do tego, aby poparto właśnie wtedy Włodzimierza Cimoszewicza i powiem, no tak jak powiedziałem, jest mi bardzo przykro. Bo kiedy
wspominam tamten czas, rok temu, kiedy angażowałem się bardzo mocno i ten czas, kiedy się teraz angażuję bardzo mocno we własną kampanię, to człowiek liczy na pomoc, a jednak ta pomoc nie przychodzi. Zdarza się, tak jest niestety w Polsce. : Ale bardzo pomocni są wobec pana koledzy z Prawa i Sprawiedliwości. Czy widzi pan w przyszłości możliwość sojuszu między pana formacją a Prawem i Sprawiedliwością? : Czy są pomocni - nie wiem. : Werbalnie są pomocni, bardzo. : Możliwe, nie wiem. : ...są panem zachwyceni. : Cieszę się bardzo, każdy kto składa mi życzenia, miłe życzenia, jest to dla mnie wielkie wyróżnienie. Na pewno pomocny był wczoraj Aleksander Kwaśniewski, na pewno pomocni mi są parlamentarzyści, na pewno pomocni mi są radni, prezydenci, tak jak wczoraj prezydent Zielonej Góry, więc nie wiem, co robią posłowie PiS. Jeżeli gdzieś pochwalą, to dobrze. : Ale wracając do koalicji, czy możliwa jest taka koalicja między pana formacją a PiS? : Nie wyobrażam sobie. Między nami naprawdę jest duży rów, duży rów
programowy, duży rów takiej wizji państwa polskiego przyszłościowej jednak. Prawo i Sprawiedliwość, nie tylko myślę tu o budowie IV RP, bo absolutnie neguję tę ideę i neguję system i atmosferę, która była wytworzona właśnie za rządów Jarosława Kaczyńskiego, ale też wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość bardziej chciałoby takiego konserwatywnego społeczeństwa, bardziej chciałoby polityki historycznej, bardziej patrzy do tyłu. Ja bym to nawet nazwał, że to była taka polityka, która budowała bardziej państwo gdzieś na obrzeżach Unii Europejskiej, trochę zaściankowe. Więc tu przy postępowym SLD, przy wielkim otwarciu, nowoczesności, byłoby bardzo ciężko z taką partią zawiązać koalicję, bo za dużo nas różni. : Przedwczoraj namawiano pana, żeby pan zagłosował na Bronisława Komorowskiego w drugiej turze. : Grzegorz Schetyna, tak. : Grzegorz tak, Schetyna oczywiście i co na to Grzegorz Napieralski? : No mamy jeszcze dwa dni kampanii wyborczej, od soboty jest cisza, więc walczymy o drugą turę. Wczoraj Aleksander
Kwaśniewski powiedział: "wszystko może się zdarzyć", Leszek Miller powiedział, że może pojawić się trzecia droga, ja w to głęboko wierzę. Było też takie porównanie... : Wierzy pan w cuda, panie przewodniczący? : Znaczy wierzę, że ciężka praca, wierzę, że rozmowy, wierzę, że dobry program i pomysły na przyszłość, ale też styl uprawiania polityki, przyniesienie efekty. : No i pomoc telewizji przyniesie efekty. Według raportu Fundacji Batorego Komorowski był najbardziej krytykowanym kandydatem, przez 63% czasu, jaki poświęciła mu TVP był przedstawiany w negatywnym świetle, Napieralski, o Napieralskim mówiono tylko dobrze, ponad połowę czasu 55%, a o Kaczyńskim przez 40%. I co pan na to? : Znaczy to pokazuje, że styl uprawiania przeze mnie polityki tak jest właśnie odbierany. Bo gdyby zrobić podobne badania w innej telewizji i w innym radiu też tak by było. Wierzę głęboko, że... : Ale wie pan, to jest telewizja publiczna, w której rządzi Prawo i Sprawiedliwość i pana ugrupowanie. Jeżeli pan jest pokazywany
pozytywnie, to o czym to świadczy? : Wie pani, moje ugrupowanie tam nie rządzi, natomiast chciałbym powiedzieć wprost... Znaczy pani redaktor, jak spogląda pani na kampanię, na moją kampanię, proszę zwrócić uwagę, jak wiele pozytywnych komunikatów płynie. Proszę zobaczyć, jak my pozytywnie prowadzimy tę kampanię, nie kłócimy się w sądach, nie spieramy się, nie atakujemy nikogo z kandydatów, ani tych liderów, ani tych z tyłu peletonu. Staramy się wprowadzać dużo uśmiechu do tej kampanii, pokazywać, że też czasami trzeba się pośmiać, jak choćby wzbudzające wiele komentarzy dwie piosenki, które pojawiły się w mojej kampanii wyborczej. To budzi takie miłe skojarzenia i stąd na pewno to też... : Wie pan, ale ja wiem, że to jest strasznie miłe, co pan mówi, ale naprawdę proszę nie myśleć, że ludzie są naiwni, jeżeli się pokazuje w negatywnym świetle jednego z kandydatów, a innych w pozytywnym świetle. To naprawdę nie dlatego, że jeden jest milutki, a reszta jest niemilutka. : A czy w tej kampanii wyborczej coś
pojawiło się bardzo negatywnego, które mogłoby świadczyć o źle prowadzonej kampanii, o agresji, o nienawiści, o moim ataku na kogokolwiek, albo coś, co spowodowało, że była jakaś poważna wpadka, uchybienie czy błąd? Bo proszę zwrócić uwagę... : No jak pan chce powstrzymać IV RP, Jarosława Kaczyńskiego to znaczy, że coś złego było w IV RP, czyli... : Oczywiście... : No właśnie... : Zgoda, zgoda, ale to jest komunikat... : Ale taki sam komunikat przedstawia Bronisław Komorowski, że chce powstrzymać IV RP. : I przy okazji ma wiele wpadek takich, jak ta, że nie wiedział, gdzie pracuje Marek Belka, poszerzył Unię Europejską bez zgody Unii Europejskiej czy wycofał nas z NATO. To oczywiście były wpadki. Ja rozumiem, sam mam takie wpadki, ale jak się pojawią... Natomiast co do IV RP, ja naprawdę boję się tego klimatu IV RP. Proszę zwrócić uwagę, że ta debata znowuż wróciła i Platforma Obywatelska myśląc o poprawie ustawy o CBA znowu chce zbierać bez żadnej kontroli dane wrażliwe, właśnie dane intymne – no ja tego
klimatu się boję i o tym mówię, że ja nie chcę takiego państwa, gdzie służby... : Tak, ja wiem, pan się boi klimatu i pan nawet nie pamięta, że był klimat afery Rywina, co panu dzisiaj wypomina Dominika Wielowieyska pisząc tak: "Jeżeli Napieralski uważa, że oferta Rywina to nie żadna afera, lecz właściwie standardy w relacjach między rządem a prywatnymi firmami, to zastanawiam się, jak on może zasiadać w sejmie?" : Ja nie mówię o aferze Rywina w sposób jakichś ofert dlatego, że... : No nie, rozmawialiśmy przedwczoraj i powiedział pan, że nie było afery Rywina. : Tak, dlatego, że afera Rywina była przypisana Sojuszowi Lewicy Demokratycznej. Okazuje się, że nie, że nic nie mieliśmy z tym wspólnego. Okazuje się, że nikt z nas Rywina nigdzie nie posłał, że nie mieliśmy w tym żadnego udziału, nikt z nas nie zawinił i z tego powodu uważam, że afery Rywina nie było i podtrzymuję to bardzo konsekwentnie od dawien dawna. : No tak. Dobrze, ale wracając do mojego pytania, czy jest taka możliwość, że zrobi pan tak, jak
chciałby Grzegorz Schetyna, żeby Grzegorz Napieralski poparł Bronisława Komorowskiego? : Ja bym chciał bardzo, żeby Grzegorz Schetyna powiedział, bo on też powiedział, że ja jestem człowiekiem, który myśli tylko o jakiś targach politycznych, więc żeby dał jakiś przykład targów politycznych. Bo nim będzie prosił o głos, niech wytłumaczy się z oskarżeń, które są absolutnie nieprawdziwe, nietrafione i powiem szczerze - krzywdzące, dlatego że mówi o jakiś targach o Marka Belkę. Więc przyznam pani redaktor, że jak usłyszałem, to wielkie oczy zrobiłem, dlatego że jedyna prośba w tej sprawie do marszałka Komorowskiego była następująca: aby zadzwonił do Grzegorza Schetyny, co zrobił przy mnie i zapytał czy w klubie parlamentarnym Platforma Obywatelska jest większość, jest dyscyplina tak, aby Marek Belka przeszedł w pierwszym głosowaniu. I to był mój jedyny warunek. Jeżeli pan Grzegorz Schetyna mówi o jakichś rozmowach w sprawie ustawy medialnej, w czasie rozmów Platforma Obywatelska-SLD, przypominam, że Grzegorz
Schetyna rozmawiał z Jerzym Szmajdzińskim i z nim pracowali nad ustawą. Więc najpierw chciałbym, żeby pan Grzegorz Schetyna się z tego wytłumaczył, a potem możemy rozmawiać o różnych sprawach politycznych w naszym kraju. Ja jestem człowiekiem, tak jak powiedziałem, otwartym i pełnym dialogu. : A nie sądzi pan, że PO podkupuje ludzi SLD i chce po prostu doprowadzić do tego żeby SLD zniknęło? : Możliwe, że tak chce zrobić, może mają taki plan, każdy ma jakąś swoją politykę, każdy uprawia tę politykę po swojemu. Ja uprawiam inaczej, inni próbują zamiast merytorycznych argumentów podkupywać ludzi. No, jak na razie im się to nie udaje, bo sondaże rosną, po stronie lewej buduje się silna partia polityczna, nowe środowisko... : 8%. : No w jednym 8, w drugim 15, ale... : No nie, 15 to nie ma tak żeby SLD miało 15%, nie zauważyłam takich sondaży. : Ale zobaczymy 20, natomiast... : No nie, 20% to będzie głosowanie na prezydenta. : Dobrze, ale to też jest pewien wyznacznik i siły lewicy. : No dobrze, to na koniec niech
pan zaśpiewa piosenkę. : Nie, nie, tutaj, tu pani mnie nie namówi, bo straciłaby pani słuchaczy po prostu, straciłaby pani słuchaczy. : Nie ma pan tego talentu, co Beata Kempa? : Nie mam talentu do śpiewania, ale mogę jedno obiecać... : Ale podobno pan się przygotowuje do tańca. : Właśnie, zatańczę, zatańczę, to mogę pani obiecać tutaj na antenie. : Ale co to będzie? : No trochę, proszę dać mi jakąś niespodziankę dzisiaj... : I to dzisiaj będzie tak, dzisiaj pan będzie tańczył? : Tak, dzisiaj wieczorem. : Ale to będzie solo, czy z kimś? : Wszystko zobaczycie szanowni państwo. : Ale będzie pan ubrany, jakoś przebrany, czy w garniturze pan będzie? : Też niespodzianka. : Ale już pan wie, jak pan będzie wyglądał? : Tak, wiem, chociaż wszystko może ulec zmianie. : Dziękuję bardzo, Grzegorz Napieralski był gościem Radia ZET.