Włochy stały się bazą terrorystów. Zamachy planowały i przeprowadzały osoby przebywające we Włoszech
Jak pisze wtorkowa "La Repubblica" 12 terrorystów, którzy przebywali we Włoszech jest odpowiedzialnych za zamachy w innych krajach. Wśród nich są sprawcy ataków w Berlinie, Paryżu i Londynie.
10.10.2017 | aktual.: 10.10.2017 14:04
W weekend włoska policja aresztowała Tunezyjczyka Anisa Hanachiego, brata islamisty, który zasztyletował 1 października dwie młode kobiety na dworcu w Marsylii we Francji. Zatrzymany mężczyzna walczył w szeregach tzw. Państwa Islamskiego w Syrii. Według śledczych, odpowiada on za radykalizację innych osób mieszkających we Włoszech. Anis Hanachi został odesłany do Tunezji w 2014 r., ale wrócił do Włoch.
"La Repubblica" zwraca uwagę, że z Włochami są związani terroryści, którzy dokonali zamachów w innych państwach. Wśród nich jest Anis Amri, który w grudniu 2016 r. zabił polskiego kierowcę i wjechał w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym. W zamachu zginęło 12 osób. Zamachowiec z Berlina spędził kilka lat we włoskich więzieniach, a później zamieszkał w tej samej miejscowości, co zatrzymany w weekend Anis Hanachi. Anis Amri po zamachu uciekł do Włoch, gdzie podczas rutynowej kontroli został zastrzelony.
Na liście zamachowców przebywającymi przez jakiś czas we Włoszech jest też Salah Abdeslam, który odpowiada za zamach w Paryżu z listopada 2015 r. Zginęło wtedy 130 osób, a około 350 zostało rannych.
We Włoszech mieszkał Tunezyjczyk Chokri Chafroud, oskarżony o to, że był jednym ze wspólników terrorysty, który na promenadzie w Nicei w zeszłym roku zabił 86 osób.
Gazeta przypomina, że w rejonie Bolonii mieszkał Youssef Zaghba, przybyły z Maroka syn Marokańczyka i Włoszki. Jest on jednym z uczestników zamachu w Londynie w czerwcu tego roku.
We Włoszech przebywał też inicjator zamachu z marca 2015 r. na muzeum Bardo w Tunisie, w którym zginęły 23 osoby, w tym troje turystów z Polski. Noureddine Couchane z tzw. Państwa Islamskiego został zatrzymany po tym zamachu pod Mediolanem.
Na liście dziennika "La Repubblica" znajduje się także nazywany "kickbokserem dżihadu" Marokańczyk Abderrahim Moutaharrik. Mężczyzna został skazany na 6 lat więzienia przez sąd w Mediolanie za terroryzm. Według śledczych kickbokser chciał wyjechać do Syrii, ale otrzymał od ISIS rozkaz, żeby przeprowadzić zamach we Włoszech.
Włoska mafia nie współpracuje z terrorystami
Włoski dziennik zauważa, że wielu z późniejszych zamachowców rezydowało we Włoszech znajdując się wręcz na marginesie społeczeństwa; trudnili się pracą dorywczą bądź drobną przestępczością, na przykład handlem narkotykami i kradzieżami. Część z nich przypłynęła do Włoch w czasie kryzysu migracyjnego.
Cytowani w gazecie eksperci wyrażają opinię, że do radykalizacji większości z dżihadystów doszło jednak poza Włochami. Najczęściej dochodzi do tego w dzielnicach europejskich metropolii, które uważane są za miejsca degradacji społecznej i miejscem, w których odbywa się rekrutacja do grup terrorystycznych.
Według gazety terroryści mają we Włoszech teoretycznie łatwy dostęp do broni i ładunków wybuchowych, które ma włoska mafia. Jednak nie ma dowodów na współpracę w tej dziedzinie między grupami przestępczymi złożonymi z imigrantów a środowiskami mafijnymi.