ŚwiatWłochy odrzucają ultimatum terrorystów

Włochy odrzucają ultimatum terrorystów

Włoski rząd oświadczył, że dołoży wszelkich
starań, by doprowadzić do uwolnienia porwanego przez islamskich
terrorystów dziennikarza Enzo Baldoniego, ale nie zmieni swej
polityki w Iraku.

W ten sposób gabinet Silvio Berlusconiego zareagował na żądania przetrzymującej go grupy o nazwie Wojsko Islamskie, która zagroziła, że współpracownik mediolańskiego tygodnika "Diario" znajdzie się w niebezpieczeństwie, jeśli Włochy nie wycofają swych wojsk z Iraku w ciągu 48 godzin.

"Jesteśmy zaangażowani w działania na rzecz uwolnienia pana Baldoniego, który przebywa w Iraku z powodu swej pracy dziennikarskiej i absolutnie nie jest w żaden sposób związany z naszym rządem. Będziemy się o to starać pozostając w Iraku zgodnie z zobowiązaniem, jakie podjęliśmy wobec tymczasowego rządu tego kraju, posiadającego mandat ONZ przyjęty jednomyślnie przez Radę Bezpieczeństwa w czerwcu" - podkreśliła rada ministrów w specjalnym oświadczeniu.

W komunikacie zapowiedziano, że Włochy będą dalej pełnić misję wojskową i cywilną w Iraku w ramach ustalonych przez Narody Zjednoczone.

Koledzy Baldoniego z redakcji odczuli ulgę, gdy zobaczyli go w telewizji żywego. Obawiali, że mógł podzielić los swego irackiego kierowcy, którego zwłoki znaleziono w sobotę. Włoski Czerwony Krzyż oświadczył, że uruchomił wszystkie możliwe kontakty, by doprowadzić do uwolnienia 56-letniego reportera.

Baldoni przybył do Iraku w lipcu. Wydarzenia kolejnych dni relacjonował w swym internetowym dzienniku "Bloghdad". Od czwartku nie pojawiły się w nim żadne nowe zapiski. Wtedy jego mediolańska redakcja wszczęła alarm i poinformowała o zaginięciu wojennego wysłannika.

Ustalono, że tego dnia zamierzał jechać do Nadżafu, ponieważ chciał przeprowadzić wywiad z przywódcą szyickiej rebelii Muktadą al-Sadrem. Przypuszcza się, że gdy ze swym kierowcą i zarazem tłumaczem jechali do Nadżafu podążając za konwojem Czerwonego Krzyża, na jego przedmieściach wpadli w zasadzkę. Kierowca został zamordowany, a jego zwłoki odnaleziono dwa dni później. Dopiero we wtorek po południu okazało się, że Baldoni został porwany przez islamskich terrorystów.

We wrześniu zeszłego roku Enzo Baldoni został uprowadzony przez rebeliantów w dżungli w Kolumbii. Nawiązał jednak z nimi tak dobre kontakty, że nie tylko odzyskał wolność, ale także przeprowadził następnie wywiad z ich przywódcą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)