Władze tłumaczą się z alarmu antyterrorystycznego
Amerykański minister bezpieczeństwa kraju Tom Ridge uzasadniał niedzielną decyzję ogłoszenia alarmu antyterrorystycznego, podjętą przez rząd na podstawie informacji wywiadowczych, których aktualność zaczęto kwestionować.
Rozumiem, że te ostrzeżenia są trudne do strawienia, ale uważaliśmy za właściwe podzielić się posiadanymi informacjami. Są to najbardziej znaczące i szczegółowe informacje o zagrożeniu dla konkretnego obszaru, jakie zdobyliśmy w ostatnich latach - powiedział minister na konferencji prasowej w Nowym Jorku.
W niedzielę Ridge ogłosił, że z danych wywiadu wynika, iż terroryści obserwują z zamiarem ataku budynki instytucji finansowych w Nowym Jorku i Waszyngtonie, m.in. giełdy na Wall Street oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego.
Wkrótce jednak okazało się, że informacje wywiadowcze będące podstawą alarmu pochodzą z ostatnich trzech lub nawet czterech lat. Przez cały ten okres Al-Kaida obserwowała gmachy wspomnianych instytucji finansowych i nie jest jasne, czy akurat teraz zamierza je zaatakować.
Na konferencji prasowej Ridge przyznał, że "nie ma dowodów na niedawną obserwację wspomnianych celów" przez terrorystów, a informacje będące podstawą alarmu "zostały ostatnio uaktualnione w styczniu".
Podkreślił jednak, że wywiad zdobył wiarygodne informacje o potencjalnym ataku. Al-Kaida często planuje atak na długo przed jego przeprowadzeniem - powiedział.
Niektórzy eksperci ds. bezpieczeństwa i terroryzmu wyrażają wątpliwości, czy informacje te uzasadniały zarządzenie tak ostrego alarmu. Inni jednak twierdzą, że rząd musi ostrzegać społeczeństwo, nawet jeśli zagrożenie wydaje się niejasne i niepewne.
Anthony Cordesman z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) zwrócił uwagę, że ostrzeżenia tego rodzaju mają jeszcze dodatkowy cel - siać zamieszanie w szeregach terrorystów.
Nikt w Al-Kadzie nie wie, jak głęboko organizacja jest spenetrowana przez wywiad, co stwarza tam zamęt - powiedział ekspert CSIS.
Ridge spotkał się we wtorek z 25 przedstawicielami sektora finansowego w metropolii nowojorskiej, aby omówić z nimi środki bezpieczeństwa. Tego samego dnia władze dołączyły także do listy zagrożonych obiektów gmach ONZ w Nowym Jorku i budynek banku Transamerica w San Francisco.