Władze stolicy chcą, by organizatorzy Parady Równości i wszechpolacy porozumieli się
Władze Warszawy chcą, by organizatorzy Parady Równości i Młodzież Wszechpolska porozumieli się w sprawie zaplanowanych na 10 czerwca przemarszów obu grup przez miasto. Ci pierwsi deklarują, że nie chcą wojny, tylko kompromisu, zaś Młodzież Wszechpolska odpowiada, że nie ustąpi, a rozmawiać o planowanym marszu może jedynie z urzędnikami.
18.05.2006 | aktual.: 18.05.2006 18:47
Nie chcę powtórki z ubiegłych lat: wystawiania kordonów policji i np. obrzucania się butelkami przez uczestników obu manifestacji - podkreślił dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Jacek Rybak.
Zadeklarował, że przedstawiciele miasta chcą doprowadzić do spotkania obu zainteresowanych stron, aby "znaleźć sposób na bezpieczne przeprowadzenie obu imprez". Rybak zapowiedział jednocześnie, że nie będzie sugerował żadnych rozwiązań i ma nadzieję, że obie strony wypracują kompromis.
Przyznał, że nie wie, jak rozwiązać zaistniałą sytuację. Do urzędu wpłynęły bowiem dwa wnioski w sprawie organizacji 10 czerwca przemarszów. Jeden, organizowany przez Fundację Równości, przewiduje przemarsz od Placu Zamkowego przed Sejm, a drugi, złożony przez osobę prywatną (jest to manifestacja organizowana przez Młodzież Wszechpolską), mniej więcej w tym samym czasie i na tej samej trasie manifestację poruszającą się w przeciwnym kierunku. Urząd na podjęcie decyzji ma czas do 3 czerwca.
Jesteśmy gotowi na każdy kompromis. Możemy zmienić trasę, godzinę - zadeklarował szef Fundacji Równości Tomasz Bączkowski. My nie chcemy iść na wojnę. Chcemy tyko zrealizować nasze konstytucyjne prawo (do zgromadzeń) - zaznaczył i dodał, że Fundacja dopełniła wszelkich formalności i czeka już teraz tylko na "jakąkolwiek reakcję ze strony miasta".
My zarejestrowaliśmy swoją manifestację dzień wcześniej. I nie widzimy powodu, byśmy mieli ustępować, bądź podejmować negocjacje z grupami, które naszym zdaniem w ogóle nie powinny manifestować - powiedział Krzysztof Bosak, szef Młodzieży Wszechpolskiej, która organizuje "Marsz tradycji i kultury".
Dodał, że to Fundacja Równości postanowiła zarejestrować zgromadzenie w tym samym czasie, na tej samej trasie co MW. Odbieramy to jako próbę organizowania kontrmanifestacji wobec tego, co my planujemy - zaznaczył Bosak.
Podkreślił też, że Młodzież Wszechpolska może rozmawiać z urzędnikami, ale nie z organizatorami Parady Równości. Wiadomo, że te grupy ściągają wokół siebie jakieś awantury, które nie chcemy, żeby były z nami kojarzone - powiedział lider wszechpolaków.
Tymczasem to o bezpieczeństwo uczestników Parady Równości niepokoją się ambasadorzy państw, z których ludzie wybierają się 10 czerwca do Warszawy. Według Bączkowskiego na warszawską Paradę Równości przyjadą ludzie z Niemiec, Austrii, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Szwajcarii, Stanów Zjednoczonych, a nawet z Białorusi.
Według czwartkowego "Życia Warszawy" ambasada USA wysłała nawet oficjalne pismo do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z pytaniem, jak polskie władze zamierzają zapewnić bezpieczeństwo obywatelom amerykańskim przyjeżdżającym na Paradę.
Rzecznik MSWiA Tomasz Skłodowski powiedział, że nie ma informacji, by takie pismo dotarło do resortu. Podkreślił jednak, że "nie ma żadnych przesłanek, by obywatelom polskim czy amerykańskim coś podczas tej manifestacji groziło".
Na pewno demonstracja będzie ochraniana przez policję. Jeśli będzie się odbywała zgodnie z prawem i jej uczestnicy będą go przestrzegać, to nikomu nic nie grozi - podkreślił rzecznik, dodając, że "Polska jest państwem prawa".
Na pytanie, jak my - organizatorzy Parady zamierzamy zapewnić jej uczestnikom bezpieczeństwo, odpowiadam: jeżeli Parada będzie legalna, to mamy wpływ na to, jakie będzie bezpieczeństwo - będziemy mieli grupę porządkową i policję po naszej stronie; jeśli parada będzie nielegalna, to będzie żywioł i nie ponosimy za to odpowiedzialności - mówi Bączkowski.
W ubiegłym roku m.in. członkowie Młodzieży Wszechpolskiej kilkakrotnie próbowali zakłócić przebieg Parady Równości. Interweniowała policja. Zatrzymano dwadzieścia osób. W tym roku, w kwietniu, ulicami Krakowa przeszły dwa marsze: Tolerancji z udziałem m.in. gejów i lesbijek oraz Tradycji i Kultury, zorganizowany przez Młodzież Wszechpolską. Marsz Tolerancji został trzykrotnie zaatakowany; byli poszkodowani. Przed większymi zamieszkami obie strony ochroniła policja.