Władze ściągają do Mińska milicję z całego kraju
Do Mińska na trzy dni przed wyborami białoruskie władze ściągają siły milicji z całego kraju. Kandydat opozycji na prezydenta Aleksander Milinkiewicz uważa, że w stolicy Białorusi porządku podczas wyborów może pilnować 17 i pół tysiąca funkcjonariuszy.
16.03.2006 | aktual.: 16.03.2006 14:03
W rozmowie z Radiem Białystok Milinkiewicz powiedział, że w pewnym stopniu odstrasza to Białorusinów od udziału w akcjach protestu w dzień wyborów. Jest jednak przekonany, że zwykli ludzie wyjdą na ulice. Wierzy, że Białorusini będą się domagać sprawiedliwego liczenia głosów. Jego zdaniem, będzie można się przekonać na ile społeczeństwo białoruskie przezwyciężyło strach.
Aleksander Milinkiewicz zapewnił też, że bez względu na rozwój sytuacji, nie wyjedzie z kraju. Podkreśłił, że opozycja ma wiele do zrobienia na Białorusi i jest przekonany, że zwycięży, choć może to nie nastąpić podczas tych wyborów. Zaznaczył, że jest to proces i od niego opozycja nie odstąpi.
Aleksander Milinkiewicz poinformował, że od początku kampanii wyborczej zatrzymano ponad 300 działaczy, a wielu z nich wyjdzie na wolność dopiero po niedzielnym głosowaniu. Przyznał, że nieco komplikuje to prace jego sztabu.