ŚwiatWładze miast włoskich chcą ratować małżeństwa przed rozwodem

Władze miast włoskich chcą ratować małżeństwa przed rozwodem

Władze wielu włoskich miast organizują spotkania dla przeżywających kryzysy małżeństw, by uchronić je przed rozwodem. Eksperci zalecają na przykład, jak radzić sobie z natrętnymi teściowymi, które są powodem jednej trzeciej separacji i rozwodów we Włoszech.

12.04.2012 | aktual.: 12.04.2012 07:52

Burmistrzowie i zarządy Rzymu, Mediolanu, Bolonii, Wenecji, Padwy, Neapolu i innych miast wyasygnowały tysiące euro na sesje z udziałem adwokatów, psychologów, seksuologów i ekonomistów dla skłóconych, bliskich separacji par. W każdej grupie jest średnio 15 małżeństw. W kursach tych mogą brać udział zarówno pary, które wzięły ślub cywilny, jak i kościelny.

Dostarczenie tego rodzaju pomocy kilka pionierskich magistratów, m.in. ten w Bolonii, uznało za konieczną, ponieważ specjaliści alarmują, że liczba rozwodów oraz separacji bije we Włoszech rekordy. W kraju tym rocznie zawieranych jest 86 tysięcy małżeństw, a rozwodzi się ponad 54 tysiące par. Jako przyczyny wskazuje się całkowity wśród młodych Włochów brak przygotowania do małżeństwa, ignorancję w wielu dziedzinach oraz tradycyjnie silne związki rodzinne, naznaczone przez ingerencję teściów i innych krewnych.

Zwłaszcza w dobie kryzysu ekonomicznego to właśnie lokalna administracja musi zmagać się z finansowymi skutkami plagi rozpadu małżeństw: problemem bezdomności i ubóstwa mężczyzn, którzy odeszli z domu; nieotrzymywaniem alimentów przez kobiety.

I dlatego magistraty sfinansowały wykłady i spotkania na temat życia erotycznego, wspólnego zarządzania pieniędzmi, umiejętności słuchania drugiej osoby i prowadzenia rozmowy, spędzania wolnego czasu i tego, jak się kłócić.

Władze Rzymu rozpisały niedawno przetarg na organizację takich kursów ratujących małżeństwa i wyasygnowały na ten cel 85 tysiące euro.

"Kiedy pomaga się rodzinie, pomaga się całemu społeczeństwu" - powiedział szef wydziału ds. rodzin w Rzymie Gianluigi Di Palo, cytowany przez dziennik "La Repubblica".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)