Władze Hiroszimy poprosiły twórców Pokemon Go o usunięcie stworów z miejsc pamięci ofiar
Japońskie miasto Hiroszima poprosiło twórców popularnej gry Pokemon Go, by zabrali wirtualne stwory z miejsc pamięci ofiar pierwszej bomby atomowej, zrzuconej przez Amerykanów w 1945 roku. Chcą ich usunięcia do 6 sierpnia, daty obchodów rocznicy eksplozji.
Park Pokoju w Hiroszimie, gdzie mieści się pomnik eksplozji oraz muzeum upamiętniające co najmniej 90 tys. ofiar, zajmuje duży, spokojny obszar miasta. Twórcy gry umieścili tam ok. 30 miejsc zwanych Pokestops, gdzie można złapać stwory - podał japoński nadawca NHK.
W przeciwieństwie do tradycyjnych gier na smartfony w grze Pokemon Go świat realny przenika się z wirtualnym. Jej uczestnicy, chodząc wpatrzeni w ekran, poszukują stworów i przedmiotów znanych niegdyś z japońskich kreskówek, które są ukryte w różnych miejscach.
NHK cytuje przedstawicieli władz Hiroszimy, którzy mówią, że ludzie uganiający się za Pokemonami utrudniają dostęp do miejsc pamięci i zakłócają spokój parku.
Twórcy gry z amerykańskiej firmy Niantic informują, że mogą rozważać prośby o usuwanie Pokemonów z różnych miejsc, ale nie gwarantują tego automatycznie. W przypadku Hiroszimy Niantec jeszcze się nie wypowiedział.
Z apelami o usunięcie Pokemonów wystąpiły wcześniej władze muzeum Auschwitz, waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu oraz miasta Nagasaki - drugiego miejsca eksplozji bomby atomowej. Ze względów bezpieczeństwa wystąpiła o to samo dyrekcja uszkodzonej w 2011 roku japońskiej elektrowni atomowej Fukushima.
W USA zdarzyło się już, że dwóch nastolatków weszło na teren jednej z elektrowni atomowych w pościgu za Pokemonami. Nic się nie stało, ale dyrekcja twierdzi, że zagrożenie wypadkiem było duże.
Operator brytyjskich linii kolejowych Network Rail wydał ostrzeżenie, że tory to nienajlepsze miejsce na szukanie Pokemonów. Japońskie stacje kolejowe poprosiły, by usunąć Pokemony z ich terenów, bo gracze mogą przypadkiem spaść na tory albo wchodzić na innych ludzi. O to samo zwrócił się japoński Sąd Najwyższy, kierując się zachowaniem powagi miejsca.
W Bośni władze ostrzegły, że schwytanie Pokemona nie jest warte utraty życia na wciąż istniejących w tym kraju polach minowych, które są pozostałością po wojnach z czasów rozpadu byłej Jugosławii.