Władze białoruskie i opozycja o wizytach Milinkiewicza w Europie
Białoruskie MSZ uznało za
"nielogiczne" spotkania opozycyjnego kandydata w wyborach
prezydenckich Aleksandra Milinkiewicza w Brukseli. Dla sztabu
Milinkiewicza ważne są słowa poparcia i zapewnienie, że Białoruś
jest państwem europejskim.
02.02.2006 | aktual.: 02.02.2006 17:02
Nam te kontakty wydają się nieco nielogiczne z punktu widzenia przygotowań do wizyty w naszym kraju przedstawicieli generalnego sekretariatu Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej - powiedział na konferencji prasowej w Mińsku p.o. rzecznika białoruskiego MSZ Andrej Papou.
Sam Milinkiewicz ocenił swą wizytę w Brukseli jako sukces. Spotkania z europejskimi politykami przeszły wszelkie nasze oczekiwania - powiedział w wywiadzie dla agencji Biełapan. Takiego konsensu Europy wobec Białorusi nigdy przedtem nie było. To absolutne zwycięstwo demokratycznej Białorusi - wskazał.
Po spotkaniach z nami europejskim politykom zapłonęły oczy; zobaczyli, że Białoruś to nie centrum pesymizmu, lecz kraj mający jasną demokratyczną perspektywę, gdzie jest realna alternatywa dla urzędującej władzy - dodał.
Podkreślił, że Europa nie wybiera polityków, których mogłaby poprzeć. Popiera demokratyczny proces, a nie konkretną osobę - zaznaczył.
Rzecznik jego sztabu wyborczego Paweł Mażejka powiedział, że dla białoruskiej opozycji ta wizyta jest bardzo ważna, bo dowodzi, że zjednoczona Europa bardzo wysoko ocenia zjednoczenie sił demokratycznych na Białorusi i wybór Milinkiewicza na ich lidera, uznając wzrost popularności idei demokracji, niepodległości i wolności w tym kraju.
Bardzo ważne jest usłyszeć od zjednoczonej Europy, że Białoruś jest europejskim państwem, a naród białoruski jest narodem europejskim. Zaprzecza to oficjalnej propagandzie, że nikt na nas w Europie nie czeka i nie jesteśmy nikomu potrzebni. Europa mówi nam: jesteśmy z wami, jesteście Europejczykami - podkreślił Mażejka.
Jego zdaniem, ważne jest również, że po raz pierwszy od 1994 roku lider białoruskich sił demokratycznych przyjmowany jest na tak wysokim szczeblu. Najpierw u sąsiadów - na Litwie, w Polsce i na Ukrainie, później we Francji i Niemczech, a więc w państwach, które faktycznie kształtują politykę europejską. To ukazuje, że Europa w końcu spróbuje wypracować wspólną strategię wobec Białorusi, gdyż chce mieć na swoich wschodnich granicach normalne, przewidywalne państwo - powiedział Mażejka.
Dla nas jest ważne, by dotrzeć z tą informacją do zwykłych obywateli Białorusi, bo państwowa telewizja czy prasa nic o tym nie powiedzą. Ważne jest, by pokazać, że Milinkiewicz już dzisiaj, gdy jest jeszcze kandydatem w wyborach, faktycznie wykonuje już pracę prezydenta - zaznaczył rzecznik sztabu wyborczego wspólnego kandydata opozycji.
Członek komisji ds. międzynarodowych białoruskiego parlamentu Anatol Krasucki uważa, że europejskie spotkania Milinkiewicza nie będą miały wpływu na kampanię wyborczą, choć faktycznie są - jak to ujął - elementem "przedwyborczego show". Gdyby nie kampania wyborcza, to wątpliwe, czy ktoś by tam przyjął Milinkiewicza - powiedział Krasucki radiu "Swoboda".
Pytany o wizytę pozycyjnego kandydata w Brukseli, rzecznik sztabu wyborczego Aleksandra Łukaszenki, Dźmitry Kościn oświadczył: Jak jest taka możliwość, to niech jedzie, niech zobaczy świat.
Bożena Kuzawińska