"Władza pod pozorem roztropności okazała słabość"
Władza pod pozorem wielkiej roztropności pokazała swoją słabość - ocenił filozof z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jan Hartman, komentując decyzję o nieprzeniesieniu krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego. Jego zdaniem po dzisiejszych wydarzeniach za każdym kolejnym razem trudniej będzie rozwiązać konflikt wokół krzyża.
- Krzyż przed Pałacem Prezydenckim w coraz większym stopniu będzie ośrodkiem nieustającej demonstracji politycznych radykałów i religijnych fanatyków - ocenia prof. Hartman.
Władza - w jego ocenie - popełniła błąd, okazując "strachliwość i niezdecydowanie". - To niezdecydowanie władzy świadczy o tym, że nasze społeczeństwo obywatelskie i nasze państwo prawa to są jeszcze słabo ugruntowane byty. To wciąż jeszcze jest w sferze naszych planów i marzeń - podkreślił.
Naukowiec z UJ ocenia, że eskalacja konfliktu, do jakiej doszło we wtorek, była w dużym stopniu do przewidzenia. Jego zdaniem krzyż powinien być usunięty wcześniej, bez żadnych negocjacji, w trybie zwykłego sprzątania i zaniesiony do kaplicy w Pałacu Prezydenckim, a następnie przekazany Kościołowi.
- Ta strachliwość, skłonność do negocjowania, do mitygowania się ze strony władz tylko nakręca sytuację konfliktową, jest działaniem na rękę radykałów i fanatyków - ocenił filozof.
- Istotą i zasadą radykalizmu politycznego jest to, że każde ustępstwo ze strony władz powoduje wzmożenie ataków i naporu. Tak będzie za każdym kolejnym razem. Ustępowanie przed radykałami i fanatykami, ustępowanie przed histerią i nienawiścią, jest nakręcaniem histerii i nienawiści - dodał.