Władysławowo nie chce "Langenorta"
Rada Miejska Władysławowa wezwała załogę holenderskiego statku kliniki aborcyjnej "Langenort" do natychmiastowego wstrzymania działań "oburzających miejscową społeczność" i opuszczenia portu.
02.07.2003 | aktual.: 02.07.2003 16:30
"W obliczu tego zagrożenia nie możemy dopuścić, aby namawianie do zbrodni przeciwko najbardziej niewinnej z ludzkich istot miało miejsce tu na kaszubskiej ziemi" - czytamy w apelu radnych Władysławowa.
Z żądaniem o bezzwłoczną rezygnację ze swoich akcji na terenie miasta władysławowscy radni zwrócili się także do polskich feministek.
Apel przyjęto poprzez aklamację podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej Władysławowa. O jej zwołanie wnioskowało w specjalnej petycji blisko 700 mieszkańców miasta i okolic, domagając się od radnych oficjalnego potępienia "grup lewicowo-feministycznych związanych z zawinięciem do naszego portu kliniki aborcyjnej".
W swoim apelu władysławowscy radni napisali, że są zaniepokojeni "prowokacyjnym i demonstracyjnym" zachowaniem załogi "Langenorta".
"Ta prowokacyjna manifestacja oburzyła znaczną część społeczności lokalnej, dla której najważniejsze są wartości chrześcijańskie. Trwająca od 21 czerwca 2003 r. akcja jest wyrazem braku tolerancji, łamaniem podstawowych zasad moralnych oraz zasad poszanowania polskiego prawa" - głosi stanowisko Rady Miejskiej Władysławowa.
Radni podkreślili, że akceptują "odwieczne" prawo do swobodnej żeglugi, ale jednocześnie stanowczo sprzeciwiają się "wykorzystywaniu dobrego imienia miasta Władysławowa na arenie międzynarodowej do celów propagandowych, zmierzających do usankcjonowania prawa do nieograniczonej aborcji niezgodnej z polskimi ustawami".
Apel Rady Miejskiej Władysławowa kończy napisane po kaszubsku zdanie "My trzymamy z Bogiem".
Własne stanowisko w sprawie wpłynięcia do Władysławowa holenderskiej jednostki zajął też w środę burmistrz miasta Adam Drzeżdżon.
Sprzeciwił się on "prowokacyjnemu" i "nielegalnemu, bez zgody stosownych władz" wpłynięciu statku do portu z zakazanymi lekami na pokładzie w tym samym czasie, kiedy u nabrzeża odprawiano mszę w intencji ludzi morza.
Burmistrz Władysławowa jest też przeciwny "zachowaniu niektórych osób", polegającym na rzucaniu jajkami, farbą i wyzwiskami, jak i "wykorzystywaniu sytuacji w porcie" do prowadzenia "rozgrywek personalnych i politycznych".
"Reprezentując społeczeństwo Władysławowa jestem za przestrzeganiem praw człowieka, tolerancją, poszanowaniem prawa oraz dialogiem społecznym, a zdecydowanie odrzucam prowokację, agresję i awanturnictwo" - głosi oświadczenie Drzeżdżona.
"Langenort" wpłynął do portu we Władysławowie 22 czerwca. Od tego czasu dwukrotnie wypływał poza polskie wody terytorialne z kilkoma, bądź kilkunastoma Polkami na pokładzie. Po każdym rejsie - co ustalali celnicy - na statku było mniej, niż poprzednio - zakazanych w Polsce środków wczesnoporonnych.
Na polecenie prokuratury władysławowska policja w poniedziałek przesłuchiwała załogę statku. Od zeszłego piątku prokuratura prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie "przechowywania zakazanych w Polsce tabletek wczesnoporonnych w celu wprowadzenia ich do obrotu".