Władysław Frasyniuk do Jarosława Kaczyńskiego: jak się spotkasz z bratem, to on napluje ci w twarz
Legendarny działacz "Solidarności" Władysław Frasyniuk znany jest z bezkompromisowych wypowiedzi. Tym razem, mówiąc o przyzwoleniu obecnej władzy dla działalności rasistowskich i faszystowskich organizacji w Polsce, stwierdził, że ponosi za to odpowiedzialność prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Jak spotkasz się z bratem, to on napluje ci w twarz - stwierdził Frasyniuk.
Te ostre słowa padły podczas rozmowy z Katarzyna Kolendą-Zaleską w programie "Fakty po Faktach" w TVN24. Władysław Frasyniuk pytany był o wydarzenia o charakterze rasistowskim i faszystowskim podczas Marszów Niepodległości w Warszawie i Wrocławiu.
- To przygnębiające, by nie powiedzieć przerażające, że w ciągu 2 lat Polska, która była liderem i symbolem solidarności międzyludzkiej, nagle pokazała twarz rasisty - stwierdził Frasyniuk pytany o swoje odczucia po tych incydentach.
- Jestem przekonany, że większość uczestników tych manifestacji to nie są rasiści i nie są faszyści. Ale człowiek przyzwoity, który widzi takie hasła - wraca do domu. Człowiek odważny, który przychodzi na taką demonstrację, protestuje przeciwko tym hasłom, a państwo reaguje na coś, co jest nie tylko sprzeczne z tradycją, z kulturą, ale także z polską konstytucją - stwierdził gość "Faktów po Faktach". Jego zdaniem obecnie ONR jest "taką samą partią jak partia Gowina, która tak samo wspiera PiS".
- Kulson mać, jak pani uważa, że są okoliczności łagodzące, to ja mówię: okoliczności przerażające - stwierdził Frasyniuk, parafrazując słowa policjanta, które padły podczas manifestacji w Warszawie. Odniósł się w ten sposób do uwagi prowadzącej program, że jednak reakcja władz była, wspomniała o ostrych słowach wicepremiera Piotra Glińskiego , a także prezydenta Andrzeja Dudy.
Zdaniem Frasyniuka państwo powinno zareagować 11 listopada, w dniu w którym doszło do incydentów rasistowskich i faszystowskich, a nie wtedy, gdy w zagranicznej prasie zaczęto pisać o polskim rasizmie i faszyzmie. - Przestępstwo zostało popełnione, nie szukajmy okoliczności łagodzących. Państwo zawiodło - stwierdził.
- Ta siła trafiła do głównego nurtu politycznego, ci którzy się z tym nie zgadzali byli bici, opluwani i trafiali na komisariaty. Jeśli faszystowska organizacja brata się z policją to jest śmiertelne zagrożenie dla obywateli, którzy marzą o tym, żeby żyć w demokratycznym państwie - dodał Frasyniuk.
W rozmowie przypomniano także historię Piotra Rybaka, który w 2015 roku spalił kukłę Żyda podczas jednej z manifestacji. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy przez sąd został on skazany na dozór elektroniczny. - I pan Rybak, w ramach odbywanej kary powiedział żydówa o żonie prezydenta RP. I nie było żadnej reakcji - przypomniał Frasyniuk.
Zdaniem gościa Katarzyny Kolendy-Zaleskiej siła takich marszów, jak Marsz Niepodległości nie wynika z rosnącej liczebności uczestników. - Ich siła wynika z tego, że państwa stoi za ich rasistowska twarzą, że policja staje w obronie tych haseł - stwierdził Frasyniuk. - Jeśli ludzie idący z okrzykami "Europa dla białych" dyrygują policjantami, to mamy do czynienia z państwem totalitarnym - dodał.
Jego zdaniem naprzeciwko czoła marszu idącego pod takimi hasłami "powinna stanąć opozycja, której nie ma". - Opozycja zachowuje się jak infantylne dzieci - ocenił Frasyniuk.
Prowadząca program przypomniała słowa prezesa PiS, który mówiąc o incydentach na Marszu Niepodległości stwierdził, że mogła to być prowokacja.
- Jarku, ja znam cię osobiście i wiem, że nie jesteś człowiekiem, który nosi poglądy rasistowskie czy faszystowskie, ale stałeś się twarzą tego marszu - zwrócił się do prezesa PiS Frasyniuk. - To ty ponosisz za to odpowiedzialność, bo przemawiasz przed premier, bo decydujesz, kiedy wejdzie i wyjdzie prezydent. Jak się spotkasz z bratem, to ci napluje w twarz, jak ten faszysta, który napluł w twarz tej kobiecie we Wrocławiu - dodał gość "Faktów po Faktach".