Władimir Putin: tylko ktoś chory na umyśle może mówić, że Rosja zaatakuje NATO
Tylko ktoś chory na umyśle może wyobrazić sobie, że Rosja pewnego dnia zaatakuje NATO. Moskwa nie jest winna pogorszenia relacji Rosji z Zachodem - mówi Władimir Putin mediolańskiemu dziennikowi "Corriere della Sera".
07.06.2015 | aktual.: 07.06.2015 09:19
- Nie my wprowadziliśmy sankcje, ale musieliśmy na nie odpowiedzieć - powiedział Putin. Przyznał, że powodem był rozwój sytuacji na Ukrainie. - Były prezydent Janukowycz chciał przedyskutować umowę stowarzyszeniową z Brukselą, został więc usunięty, jego następcy też jednak nie spieszą się z jej podpisaniem - zauważył rosyjski prezydent.
- Po co więc było to wszystko - pytał - pogwałcenie konstytucji, wojna domowa, katastrofa gospodarcza? Władimir Putin jest przekonany o potrzebie realizacji porozumienia Mińsk 2. Zapewnił, że dążąc do tego Moskwa stara się wywrzeć pozytywny wpływ na samozwańcze władze Doniecka i Ługańska, ale Stany Zjednoczone i Europa powinny ze swej strony wpłynąć na Kijów, by zechciał usiąść z nimi przy jednym stole.
Mówiąc o aneksji Krymu, prezydent Rosji powołał się na precedens Kosowa. Stwierdził, że to nie Rosja rozszerza swoje wpływy. - To infrastruktura NATO podchodzi do naszych granic - powiedział Putin i dodał: - Nie należy się bać Rosji; mamy co innego do roboty, mogę was o tym zapewnić - zaznaczył.
W przyszłym tygodniu rosyjski przywódca złoży wizytę we Włoszech. Zostanie przyjęty w Watykanie przez papieża Franciszka i odwiedzi światową wystawę Expo w Mediolanie. Rosyjski prezydent wyraził opinię, że to nie Rosja przyczyniła się do pogorszenia jej stosunków z krajami Unii Europejskiej.