Wkrótce przełom w wojnie z Rosją? Doradca Zełenskiego zapowiada
- Ukraina nie dokonała jeszcze pozytywnego przełomu w wojnie z Rosją, ale ta jakościowa zmiana już się rozpoczyna. Udowadniamy, że możemy atakować składy uzbrojenia i dowództwa operacyjne przeciwnika - oświadczył doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. W mediach społecznościowych odniósł się także do słów Władimira Putina, jakoby "Rosja nie rozpoczęła jeszcze działań w Ukrainie".
Rosyjski dyktator Władimir Putin oświadczył, że "Rosja jeszcze niczego na poważnie nie zaczęła w Ukrainie". Na te słowa zareagował w piątek Mychajło Podolak, doradca ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
"37 tys. zabitych rosyjskich żołnierzy. Łączne straty sanitarne 98-117 tys. osób. 10 generałów zostało wyeliminowanych 1605 czołgów, 405 samolotów i śmigłowców zamieniono w złom. Czy Rosja jeszcze nie zaczęła walczyć? Czy Kreml rozważa wojnę tylko matematyką Stalina - 20 mln strat?" - dopytywał ukraiński polityk w mediach społecznościowych.
"Rosjanie są fatalnie zorganizowani". Niedługo przełom w wojnie?
Jak podkreślono na łamach portalu 24tv.ua, w ciągu minionego tygodnia ukraińskie siły zniszczyły 16 budynków koszarowych i magazynów amunicji wroga. W czwartek dziennik "Wall Street Journal" ocenił, że ten sukces został osiągnięty dzięki dostawom na Ukrainę amerykańskich wyrzutni rakietowych HIMARS. Wcześniej nie było bowiem możliwe precyzyjne ostrzeliwanie rosyjskich celów na tyłach frontu.
- Przeciwnik ogłosił przerwę operacyjną ze względu na znaczące straty wśród żołnierzy, a także w uzbrojeniu i amunicji. Wojsku należy to wszystko dostarczyć, a logistyka Rosjan jest fatalnie zorganizowana. Oni tego nie potrafią. Zrozumiałe jest zatem, że teraz muszą się jakoś przegrupować, uzupełnić siły i sprzęt - zauważył Podolak, cytowany przez ukraiński Kanał 24.
Doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego oznajmił, że morale żołnierzy wroga pogarsza się wraz z kolejnymi dostawami zachodniej broni do Ukrainy. - Nastroje w rosyjskiej armii są coraz bardziej paniczne - powiedział Podolak.
W czwartek władze obwodu zaporoskiego na południu Ukrainy poinformowały, że wojskowi z Rosji dezerterują w tym regionie w obawie przed ukraińskimi atakami z amerykańskich wyrzutni HIMARS.
W związku z ucieczką niemal 30 żołnierzy na front mieli przybyć funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), by przeprowadzić tam śledztwo.
W środę wieczorem prezydent Zełenski oświadczył, że artyleria dostarczana przez kraje NATO zaczęła wreszcie "działać na polu walki z całą mocą". - Dokładność tego uzbrojenia jest taka, jaka powinna być - podkreślił szef państwa ukraińskiego.
Źródło: PAP/WP Wiadomości