Wkrótce pozew przeciwko Szczygle za "bandę durniów"
W ciągu kilku najbliższych tygodni do sądu trafi pozew przeciwko b. szefowi MON, Aleksandrowi Szczygle za użycie słów "banda durniów" wobec żołnierzy, podejrzanych w związku z ostrzelaniem afgańskiej wioski Nangar Khel. Poinformował o tym mec. Piotr Kruszyński, który ma
reprezentować wojskowych.
Żołnierze zwrócili się do mnie o to, by wystąpić przeciwko panu Szczygle w procesie cywilnym o ochronę dóbr osobistych za jego słynną wypowiedź o "durniach" - powiedział Kryszyński.
Chodzi o zarejestrowaną w pierwszej połowie lutego przez jedną ze stacji telewizyjnych wypowiedź b. ministra. Szczygło pytany o swoją wiedzę na temat zajścia powiedział, że "trwa postępowanie, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy". Odchodząc, wyraźnie poirytowany, powiedział do dziennikarki: "proszę nie mówić do mnie, że ja mam jakąś odpowiedzialność za to, że banda durniów strzela do cywili".
Słowa, które padły z moich ust były niepotrzebne; przepraszam za nie. Zapewniam też, że wbrew niektórym sugestiom nie przesądzały one o czyjejkolwiek winie lub niewinności. Fakt ostrzelania wioski jest bezsporny - powiedział następnego dnia Szczygło.
Jak podkreślił Kruszyński, wstrzymywał się z przygotowywaniem powództwa do momentu rozpatrzenia przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego zażaleń na przedłużenie przez Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie aresztów wobec żołnierzy. Decyzja w tej sprawie zostanie ogłoszona we wtorek ok. godz. 15.
Nie tracę nadziei, że Ci panowie będą na wolności, wtedy mój kontakt z nimi będzie znacznie ułatwiony. Jeśli Sąd Najwyższy utrzyma postanowienie sądu Okręgowego będzie mi trudniej, bo będę miał kontakt tylko z rodzinami, ale też oczywiście takie powództwo wytoczę - wskazał mecenas.
Jak dodał, wprawdzie Szczygło przeprosił za swoje słowa, ale "enigmatyczny krąg ludzi". Przeprosił wszystkich, którzy mogli czuć się urażeni. Ja też się czułem urażony jako obywatel polski słysząc takie sformułowania pod adresem żołnierzy. Nie przeprosił natomiast panów pod adresem, których tą wypowiedź formułował - powiedział Kruszyński.
Poinformował też, że będzie domagał się "jakiejś kwoty" na cel społeczny.
Podejrzani to kpt. Olgierd C., ppor. Łukasz B., chor. Andrzej O., plut. Tomasz B. oraz starsi szeregowi Damian L. Jacek J. i Robert B. Do ostrzału wioski doszło latem ubiegłego roku. W wyniku feralnej akcji z 16 sierpnia zginęło kilkoro afgańskich cywili, wśród nich kobiety i dzieci.
Żołnierze z bielskiego batalionu desantowo-szturmowego zostali aresztowani 13 listopada ub.r. 12 lutego WSO w Warszawie zdecydował o przedłużeniu im aresztu do 13 maja. Tę decyzję zaskarżyli obrońcy podejrzanych. Wnioskują oni o umożliwienie ich klientom odpowiadania z wolnej stopy. Chcą zastosowania tzw. nieizolacyjnych środków zapobiegawczych np. poręczenia majątkowego lub tzw. poręczenia osób godnych zaufania. Mecenasi wskazują także na możliwość dozoru przełożonego połączoną z zakazem opuszczania kraju.
Sześciu żołnierzom prokuratura zarzuciła zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara od 12 lat więzienia do dożywocia. Siódmemu postawiono zarzut ataku na niebroniony obiekt cywilny - grozi mu do 25 lat więzienia.