Wjechał w bramę Pałacu Prezydenckiego. Wiadomo, co mówił policji
Najpierw jechał pod prąd ulicą Focha, potem potrącił policjanta a na końcu usiłował wjechać w bramę Pałacu Prezydenckiego. Takie sceny miały miejsce we wtorek w Warszawie. Wiadomo, co mężczyzna mówił policjantom.
23.01.2019 | aktual.: 23.01.2019 07:00
We wtorek wczesnym popołudniem 36-latek jechał pod prąd ulicą Focha, wpadającą w Krakowskie Przedmieście. Zareagował policjant próbujący go zatrzymać, ale kierowca wjechał wprost na niego.
Następnie kierowca volkswagena przerwał łańcuch przed Pałacem Prezydenckim i zatrzymał się dopiero na zaporze bezpieczeństwa. Został zatrzymany przez policję i funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa.
Policjanci zwracają uwagę, że ze sprawcą nie ma logicznego i rzeczowego kontaktu. Odpowiedzi, jakich udzielał na zadawane mu pytania nie były spójne.
Jak się dowiedział "Super Express", mężczyzna opluł ratowników medycznych, a w karetce krzyczał, że "Pałac Prezydencki to jego dom". Został przewieziony karetką do szpitala. Tam miała zostać przebadana jego krew. Wynik pozwoli stwierdzić, czy w chwili zatrzymania znajdował się pod wpływem narkotyków lub innych środków odurzających.
Informację potwierdził nam Błażej Spychalski, rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy. – Do sytuacji doszło ok. 13.40. Auto z impetem chciało sforsować bramę Pałacu. Samochód zatrzymał się na zapadni przed bramą. Całą sytuację widzieliśmy przez okna Pałacu Prezydenckiego. Służby: policja i SOP zatrzymały mężczyznę – mówił nam Błażej Spychalski.
Komentarz Andrzeja Dudy
Prezydent Andrzej Duda, którego nie było w czasie incydentu w Warszawie, skomentował incydent. - Dostałem informację, że taka zdumiewająca sytuacja miała miejsce pod Pałacem Prezydenckim. Chcę podkreślić, że Pałac Prezydencki jest bezpieczny, jest jak widać dobrze strzeżony i funkcjonariusze SOP dobrze wykonują swoją pracę, za co dziękuję - mówił Duda, będąc na forum ekonomicznym w szwajcarskim Davos.
Nagranie z szarży w Warszawie
Potrącony policjant został ranny, ma uraz biodra. Został zabrany do szpitala i przebadany, a jego życiu nic nie zagraża. Do amatorskiego nagrania z tego zdarzenia dotarli dziennikarze TVP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl