Wjechał na molo, zawisł na zderzaku. Absurd w Pucku
Niebywała brawura doprowadziła do uszkodzenia molo w Pucku. Sprawcą jest kierowca samochodu dostawczego, który mimo zakazu wjechał na molo. Pod ciężarem pojazdu pękły drewniane deski.
Tragicznie mogło skończyć się zlekceważenie zakazu przez kierowcę samochodu dostawczego, który wjechał pojazdem na molo w Pucku.
Puck. Wjechał na molo, zawisł na zderzaku
Do zdarzenia doszło we wtorek 8 czerwca około godziny 10:30. Jak w komunikacie poinformowała straż miejska w Pucku, kierowca samochodu dostawczego wjechał na molo, by skrócić sobie drogę do restauracji, do której zwykle dowoził jedzenie.
Kierowca złamał tym samym zakaz, który obowiązuje na molo nie bez powodu. Gdy tylko samochód znalazł się na drewnianych deskach, te się ugięły i pękły pod ciężarem pojazdu dostawczego.
Niepokojący sondaż WP dla PiS. Aleksander Kwaśniewski zwraca uwagę na szczegół
Szczęśliwie pojazd zawisł na zderzaku oraz na załadowanej pace samochodu. Konieczna okazała się interwencja służb. Jak informuje straż miejska w Pucku, pojazd udało się już usunąć z mola, jednak ze względu na zniszczenia drewniany pomost musi być tymczasowo wyłączony z użytkowania.
Wjechał na molo w Pucku. Władze zapowiadają konsekwencje
Władze Pucka już zapowiadają konsekwencje prawne dla kierowcy, który złamał zakaz. "Oczywiście konsekwencje tego czynu będą, a my musimy naprawić szkody! Ustawimy tam niebawem w poprzek pewne elementy ozdobne, które być może kogoś kolejnego zahamują" - napisała na Facebooku burmistrz Pucka Hanna Pruchniewska.
Do zniszczonego mola wezwany zostanie rzeczoznawca, który wyceni powstałe szkody. Konieczna będzie wymiana części drewnianych desek. Jak zapewniają służby Pucka, molo do użytkowania wróci dopiero po pozytywnej weryfikacji.
Trwa ładowanie wpisu: facebook