Świat"Wizyta Benedykta XVI w Auschwitz najważniejszym wydarzeniem pielgrzymki"

"Wizyta Benedykta XVI w Auschwitz najważniejszym wydarzeniem pielgrzymki"

Wizyta papieża Benedykta XVI na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz ukaże rzeczywiste znaczenie papieskiej pielgrzymki i może stać się wydarzeniem wykraczającym poza granice Kościoła katolickiego - uważa największy niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

20.05.2006 | aktual.: 20.05.2006 13:05

Opublikowany w sobotę komentarz pióra Matthiasa Drobińskiego zatytułowano "Papież w Auschwitz". Benedykt XVI będzie na terenie byłego obozu w przyszłą niedzielę 28 maja.

Autor stwierdza na wstępie, że podczas pielgrzymki do Polski, swej pierwszej zagranicznej całkowicie zaplanowanej przez niego samego, Benedykt XVI będzie obserwowany z wielu stron. "Czy polscy katolicy będą tak radośnie przyjmowali go jak Karola Wojtyłę? Co powie papież o narodowo-konserwatywnym rządzie? Czy skarci antysemicki ton stacji 'Radio Maryja'? - takie pytania będą - zdaniem komentatora - zadawane. "Jednak to, jakie rzeczywiście znaczenie ma ta pielgrzymka papieża, okaże się w Auschwitz" - uważa "SZ".

Zdaniem gazety, nie ma takiego drugiego miejsca na świecie, które symbolizuje w podobny sposób "egzystencjalne zwątpienie w wiarę". "Gdzie było Twoje dobro i władza, gdy Niemcy wznosili baraki, rozciągali drut kolczasty, murowali krematoria, wtłaczali ludzi do kolejowych wagonów i tutaj zabijali?" - czytamy.

"Auschwitz jest miejscem, gdzie każda wiara dociera do swojej granicy, nawet (wiara) papieża" - podkreśla autor komentarza.

Dodaje, że Auschwitz jest jednak także "miejscem walki o Boga, rozpaczliwego krzyku, który staje się modlitwą". Przypomina, że komunistyczne władze w Polsce dostrzegały te zagrożenia. "Zakazali publicznych modlitw i nabożeństw w Auschwitz, aż do 7 czerwca 1979 r. , gdy Jan Paweł II przybył do obozu podczas swej pierwszej pielgrzymki do Polski" - przypomina gazeta. Pozwolenie (na wizytę i modlitwę papieża) było z punktu widzenia polskich komunistów błędem - "ten 7 czerwca był początkiem końca kontrolowanego przez Sowietów bloku wschodniego".

"Krzyk staje się modlitwą, z modlitwy powstaje zaangażowanie na rzecz uniwersalnych praw człowieka" - to było papieskie przesłanie 27 lat temu. Komentator podkreśla, że Jan Paweł II świadomie oddał wtedy hołd wszystkim pomordowanym - Żydom, chrześcijanom, socjalistom i komunistom.

"SZ" przypomina, że Auschwitz - "miejsce mordu milionów ludzi" - jest dla chrześcijan także "miejscem wyznania winy". Jak słusznie powiedział Benedykt XVI w kolońskiej synagodze w sierpniu ubiegłego roku, "to bezbożna ideologia (nazizm - PAP) odmawiała Żydom prawa do życia. Czerpała ona (ta ideologia) jednak z zasobów przesądów i uprzedzeń chrześcijańskiego antyjudaizmu, jak powiedział Jan Paweł II na zakończenie ubiegłego tysiąclecia - dodaje komentator.

Benedykt XVI nie powie w Auschwitz nic, co dziennikarze mogliby uznać za sensację, i nie zrobi też nic, co sprawozdawcy oceniliby jako historyczny gest - przepowiada komentator.

"Pomimo tego, wizyta papieża w obozie zagłady, który kiedyś wznieśli Niemcy, może być wydarzeniem, które wykracza poza granice Kościoła katolickiego i poruszy sumienie przede wszystkim bogatych europejskich społeczeństw" - uważa gazeta.

"Kontynent pozbawiony pamięci utraci kiedyś poczucie wartości i godności człowieka" - oto, zdaniem niemieckiego komentatora, papieskie przesłanie w Auschwitz. Europa bez kulturalnej i religijnej pamięci ubożeje nie tylko intelektualnie. "W społeczeństwie kierującym się totalną współczesnością prawa człowieka i wolność pojedynczego człowieka stoją na chwiejnym gruncie" - wyjaśnia.

Temu, kto odsuwa na bok pamięć o Auschwitz i "archiwizuje" ją, temu "żyje się łatwiej" - przyznaje komentator. "Jednak wraz z utratą pamięci zanika także zdolność do współczucia, do solidarności, do pomocy innym - cechy, których nie może zadekretować żadne państwo na świecie, bez których jednak nie może istnieć państwo wolnościowe, demokratyczne i socjalnego. Społeczeństwa Europy żyją jednak w coraz większym stopniu obecną chwilą - i podcinają tym samym swoje korzenie" - napomina "Sueddeutsche Zeitung".

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)