Witold Waszczykowski ostrzega przed efektem domina po Brexicie
• Szef MSZ dla "Die Welt": takie działanie UE to przepis na katastrofę
• Minister skrytykował również politykę Niemiec po referendum na Wyspach
Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski uważa, że po brytyjskiej decyzji o opuszczeniu UE inne kraje mogą pójść za tym przykładem. - Istnieje niebezpieczeństwo efektu domina - powiedział w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt".
Omówienie rozmowy z Waszczykowskim "Die Welt" zamieszcza w czwartek w wydaniu internetowym.
Wynika z niego, że Waszczykowski podkreślił, że trzeba się pilnie zastanowić nad tym, jakie reformy są potrzebne w UE. Wskazał też, że trzeba znaleźć odpowiedź na wyzwania ekonomiczne i na kwestię migracji, a także na kwestie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego.
Powiedział, że żadne poważne ugrupowanie polityczne w Polsce nie wezwało dotąd do referendum w sprawie członkostwa w UE. Zastrzegł jednak, że nie wyklucza, iż może się to w przyszłości zmienić. - Mam nadzieję, że nie będziemy zmuszeni sięgać po drastyczne środki z powodu nierozważnych działań podejmowanych przez "europejskich reformatorów" - dodał. "Die Welt" pisze, że była to aluzja do stanowiska niektórych unijnych polityków, których zdaniem po Brexicie UE musi postawić na jeszcze silniejszą integrację.
"Die Welt" odnotowuje, że Waszczykowski generalnie wypowiedział się pozytywnie o Unii Europejskiej. Oświadczył m.in., że UE mimo swych problemów ma "mocne fundamenty". Przestrzegł jednak przed jeszcze silniejszą centralizacją. Powiedział, że Unia powinna się opierać na "suwerennych państwach w silnej, zjednoczonej Europie".
Uznał też, że model lizboński "załamał się wraz z Brexitem" i że "bez względu na to, jaka wizja zmian weźmie górę po brytyjskim referendum, jesteśmy skazani na rewizję traktatów unijnych". Podkreślił, że Polska jest gotowa na debatę o przyszłości UE.
Waszczykowski nawiązał też do konfliktu Warszawy z UE dotyczącego państwa prawnego. Powiedział, że "znaczna część polskiego społeczeństwa nie rozumie, dlaczego Bruksela kwestionuje decyzje rządu, wybranego z bardzo silnym demokratycznym mandatem". Zarzucił Komisji Europejskiej, że postępowanie przeciwko Polsce jest "postępowaniem poza prawnymi ramami traktatowymi".
Informując o materiale w "Die Welt" Reuters akcentuje, że Waszczykowski skrytykował Niemcy za zorganizowanie po brytyjskim referendum spotkania szefów dyplomacji państw założycielskich UE. Powiedział, że małe grupy nie powinny podejmować decyzji, a potem narzucać ich innym. - To jest przepis na katastrofę - oświadczył. "Die Welt" użył tego cytatu jako tytułu publikacji.
Według gazety, w opinii ministra unijni komisarze kierują się zdaniem Niemiec, np. w kwestii polityki migracyjnej, czy postawy wobec Polski. Tym samym Berlin jest "odpowiedzialny za wotum nieufności", jakie ludność niektórych krajów UE wyraża Komisji Europejskiej. Bo nie tylko w W. Brytanii są silne nastroje eurosceptyczne. Teraz trzeba przeanalizować przyczyny Brexitu. Bez tego nie można decydować o przyszłości UE, chociaż francuscy i niemieccy politycy dokładnie to proponują.
Waszczykowski wyraził opinię, że Brytyjczycy opowiedzieli się za Brexitem z powodu "nieprzemyślanych działań europejskich elit, które chcą przeforsować jeszcze więcej Europy". Jego zdaniem pewną rolę w decyzji Brytyjczyków odegrało też poczucie, że "Europa ingeruje w obszary, które powinny być regulowane wyłącznie przez same państwa członkowskie".
Powiedział też, że dla Polski i Europy Brexit to zła wiadomość. - Musimy liczyć się z szeregiem kosztów politycznych, gospodarczych i społecznych - zaakcentował. Wskazał też, że kraje spoza strefy euro tracą ważnego sojusznika. Zaznaczył jednak, że Wielka Brytania pozostanie ważnym partnerem. Podkreślił, że wyjście W. Brytanii z UE nie oznacza, iż kraj ten "znika z Europy".