Witold Orłowski: ceny kredytów wiele nie wzrosną

Ceny kredytów wiele nie wzrosną, a kredyt na szczęście staniał dość znacznie w ostatnich latach, po drugie i to jest ważniejsze, o dostępności kredytu nie decyduje tylko stopa oprocentowania. Ludzie brali kredyty masowo w latach 97-99, kiedy kredyt był znacznie znacznie droższy niż obecnie, a nie brali kredytów, kiedy kredyt był dość tani, bo cena kredytów to jest tylko jeden z elementów - powiedział Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta.

01.07.2004 | aktual.: 01.07.2004 14:36

Kamil Durczok: Czy Rada przestraszyła się inflacji?

Witold Orłowski: Tak, przestraszyła się. Przy czym trzeba pamiętać o jednym, że stopy procentowe to jest takie narzędzie, które oddziaływuje na inflację z dużym opóźnieniem. To znaczy, że dziś podjęta decyzja będzie wpływać na inflację za rok. Innymi słowy Rada nie przestraszyła się inflacji dzisiejszej, że w czerwcu inflacja osiągnie 4 procent. Rada przestraszyła się, że jest pewien trend, że za rok inflacja mogłaby sięgnąć 5 czy 6 procent.

Kamil Durczok: Tak, ale nie brakuje opinii, że gwałtowny wzrost cen po wejściu Polski do Unii Europejskiej jest zjawiskiem przejściowym, pytanie zatem, czy Rada nie przesadziła z taką determinacją decyzji.

Witold Orłowski: Chciałbym powiedzieć, że 50 punktów bazowych, czy 25 to nie jest wielka róznica. Natomiast jest faktem, że bardzo dużo zjawisk odpowiedzialnych za wzrost inflacji ma charakter przejściowy, tyle że Rada musi się liczyć z następującym zjawiskiem, ludzie widzą inflację, więc domagają się wyższych płac. Bezrobocie będzie spadać, więc ludzie będą bardziej skłonni do podwyższenia płac i zaczyna się spirala. Mimo że początkowy impuls nie wynikał z polityki nadmiernego popytu, to w którymś momencie może się on przerodzić w inflację wynikającą z nadmiernego popytu, czy ilości pieniądza.

Kamil Durczok: Panie profesorze, czy rzeczywiście jak przewidują niektórzy, jak pisze dziś "Puls Biznesu", kredyty zdrożeją.

Witold Orłowski: Myślę, że zdrożeją, po to się podnosi stopy procentowe, żey na rynku było mniej pieniędzy.

Kamil Durczok: A czy to nie doprowadzi do zwiększenia i tak niemałych już trudności w uzyskaniu kredytu i pytanie z czego ma sie rozwijać nasza gospodarka i skąd biznes ma brać pieniądze na inwestycje.

Witold Orłowski: Ceny kredytów wiele nie wzrosną, a kredyt na szczęście staniał dość znacznie w ostatnich latach, po drugie i to jest ważniejsze, o dostępności kredytu nie decyduje tylko stopa oprocentowania, to może każdy powiedzieć na podstawie własnych doświadczeń, starania się nawet o kredyt konsumencki, to czy się bierze kredyt czy nie to to tym decyduje fakt, czy stopa wynosi 7 czy 8 procent, tylko przede wszystkim decyduje fakt jak ja uważam, że będę w stanie obsłużyć ten kredyt, jakie są moje szanse wzrostu dochodów w przyszłości. Ludzie brali kredyty masowo w roku 97, 98, 99, kiedy kredyt był znacznie znacznie droższy niż obecnie, a nie brali kredytów, kiedy kredyt był dość tani, bo cena kredytów to jest tylko jeden z elementów. Ponieważ gospodarka się rozwija, więc przedsiębiorstwa już w tej chwili widać, że są w znacznie lepszej sytuacji finansowej, są zainteresowane kredytem.

Kamil Durczok: Kiedy w takim razie kolejna podwyższka stóp procentowych.

Witold Orłowski: Zobaczymy, to będzie zależało od tego jak będzie wyglądała cała sprawa, ja liczę, że jeśli chodzi o ceny żywności to mamy do czynienia z efektem, który nie ma nic wspólnego z Unią i mamy do czynenia z wzrostem cen w tej chwili, skutkiem fluktuacji plonów. W tym roku wskaźnik inflacji się ustabilizuje, zacznie spadać, być może wtedy wzrostu stóp nie będzie do końca roku, albo będą nieznaczne, 25 czy 50 puntków. Jeśli by się okazało, że ceny rosną, wówczas po to sa narzędzia polityki pieniężnej by je stosować, wówczas Rada prawdopodobnie podniesie poziom stóp procentowych. Moja prognoza jest, że do końca roku powinniśmy się spodziewać jakiejś niedużej podwyżki, rzędu 25, 50 punktów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)