Wisła w Warszawie opadła o 44 cm. Tylko
W poniedziałek po godz. 20.00 stan Wisły w Warszawie wynosił 736 cm i był tylko o 44 cm niższy od sobotniego maksimum. Najwięcej pracy strażacy mieli w okolicy ul. Kaszmirowej w Wawrze, gdzie teren podtapia wybijająca woda gruntowa.
Zobacz zdjęcia: Drgania mogą uszkodzić wał, więc zamknęli ulicę
Zobacz także: Centrum Nauki Kopernik podtopione
Jak powiedział asp. Piotr Tabencki z zespołu prasowego stołecznej Państwowej Straży Pożarnej, na osiedlu przy ul. Kaszmirowej wybiły wody gruntowe ze znajdującego się tam naturalnego zbiornika wodnego. Dodatkowo w rejonie tym zebrała się woda deszczowa.
- Teren został zabezpieczony workami z piaskiem, a woda wypompowywana jest do Wisły. Wał przeciwpowodziowy w tym miejscu nie został naruszony - powiedział. Wyjaśnił, że osiedle przy ul. Kaszmirowej powstało kilka lat temu na terenie, gdzie wcześniej znajdowały się zbiorniki wodne. Dziś został tylko jeden z nich i to z niego przy wysokim stanie wody w Wiśle wybija woda gruntowa. Wody gruntowe trzeba było wypompować także na Zawadach na lewym brzegu Wisły, ale jak podkreślił Tabencki, była to krótka akcja.
Jak ocenił Tabencki, sytuacja w mieście stabilizuje się. Zaznaczył jednak, że miejsca, w których strażacy zabezpieczali w ostatnim czasie wały przeciwpowodziowe są stale monitorowane.
Jacek Włodarczyk z Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego (BBiZK) urzędu miasta powiedział, że dotychczas zużyto na terenie Warszawy kilkadziesiąt tysięcy worków z piaskiem. Zaznaczył, że sytuacja jest wciąż dynamiczna, jednak - w jego ocenie - nie dojdzie do takiej sytuacji, w której worków mogłoby zabraknąć.
Dyrektor BBiZK Ewa Gawor podkreśliła w poniedziałek, że Warszawa była dobrze przygotowana do obecnego zagrożenia powodziowego, dzięki czemu nie musiała korzystać z pomocy oferowanej m.in. przez Berlin. - Sprzęt kupowaliśmy latami i teraz mogliśmy z niego skorzystać. To m.in. cztery automatyczne ładowarki do piasku, dzięki którym można szybko napełniać worki - powiedziała.
- Berlin zadeklarował wysłanie do nas 20 strażaków, trzech wozów ratowniczo-gaśniczych i pomp. Podziękowaliśmy za tę pomoc, ale gdyby trzeba było, w ciągu 12 godzin mogą nam ten sprzęt dostarczyć - dodała.
Paweł Siennicki z biura polityki zdrowotnej ratusza poinformował, że szpitale: Praski, na Solcu i przy ul. Karowej nie są już zagrożone zalaniem i pracują normalnie, a prewencyjna ewakuacja obłożnie chorych pacjentów nie jest już rozważana. Normalnie pracują też wszystkie stołeczne przychodnie. Podkreślił jednak, że stan wody w Wiśle jest nadal wysoki, więc sytuacja jest stale monitorowana.
We wtorek nadal nieczynne będą jednak szkoły, przedszkola i żłobki znajdujące się w tych rejonach miasta, które mogłyby zostać zalane w przypadku przerwania wałów przeciwpowodziowych - na praskim brzegu Wisły oraz na Mokotowie i w Wilanowie. Z placówek, które były zamknięte w poniedziałek, czynne będą tylko te na Bielanach.
Z utrudnieniami w ruchu muszą liczyć się też kierowcy - wciąż nie będzie możliwy przejazd Wałem Miedzeszyńskim na odcinku od skrzyżowania z Traktem Lubelskim do Trasy Łazienkowskiej. Zdaniem specjalistów, drgania wywołane przez przejeżdżające tą ulicą samochody mogłyby osłabić konstrukcję podmywanej przez wody gruntowe jezdni.
Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, obecnie kulminacja fali powodziowej na Wiśle obserwowana jest w rejonie Torunia. W rejonie Warszawy odnotowywane są powolne spadki stanu wody, ale rzeka - według IMiGW - opadnie do poziomu stanu alarmowego (650 cm) dopiero w środę rano, czyli o dobę później niż prognozowano wcześniej.