Wisła skażona olejem opałowym
Ogromna plama oleju opałowego
pojawiła się w niedzielę na Wiśle pomiędzy Włocławkiem a
Ciechocinkiem (woj. kujawsko-pomorskie).
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/brudna-wisla-6038645627384449g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/brudna-wisla-6038645627384449g )
Zanieczyszczona Wisła
Według straży pożarnej, wyciek nastąpił z rezerwowego odcinka rurociągu PERN Płock-Nowa Wieś Wielka. Informacji tej nie potwierdził jednak PERN.
Jak poinformował pełnomocnik zarządu spółki Krzysztof Zalewski, po sprawdzeniu wykluczono możliwość wycieku z nitki rezerwowej magistrali. Dodał, iż tłoczenie paliwa główną nitką z Płocka do Nowej Wsi Wielkiej zostało wstrzymane.
Wcześniej Zalewski podał, iż według wstępnej oceny do wycieku paliwa doszło prawdopodobnie nie w nurcie Wisły, lecz w miejscu, gdzie rurociąg biegnie lądem pod ziemią.
Mamy informację, że paliwo ścieka do rzeki około 2 do 3 km poniżej naszego rurociągu - dodał. Do akcji skierowano specjalistyczne służby PERN.
Zalewski zastrzegł, iż przyczyny wycieku są wciąż badane i ostateczna ocena może być znana dopiero w poniedziałek. Przyznał zarazem, iż nie jest wykluczone, że mogło dojść do odwiertu.
Plamy substancji ropopochodnej zaczęły się pojawiać na powierzchni Wisły już w niedzielę przed południem. Po kilku godzinach zarządca rurociągu zmniejszył ciśnienie w instalacji, ale to nie przerwało wycieku, który ustąpił dopiero po całkowitym wyłączeniu instalacji - powiedział Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej.
Cienka plama oleju rozciągała się na całą szerokość rzeki i sięgała w niedzielę wieczorem od okolic Włocławka do oddalonego o około 30 km Wołuszewa w pobliżu Ciechocinka.
Część oleju udało się przechwycić na zaporze sorbcyjnej, ustawionej w pobliżu Nieszawy po wycieku, do którego doszło w ubiegły poniedziałek. Olej znajdujący się w rzece tworzy bardzo cienką warstwę, tzw. film olejowy, który na szczęście nie stwarza dużego zagrożenia dla ryb czy ptactwa wodnego - dodał Frątczak.
W piątek pracownicy PERN odcięli odcinek rurociągu pod dnem rzeki, z którego olej wyciekł w ubiegły poniedziałek i wykonali "obejście" tego miejsca, podłączając się do rezerwowej rury tuż obok. Po zakończeniu prac przeprowadzono 12-godzinny test, wtłaczając do instalacji wodę pod ciśnieniem ponad 60 atm. Na podstawie pozytywnego efektu testu zapadła decyzja o wznowieniu eksploatacji rurociągu.
Z informacji jakimi dysponuję wynika, że po stwierdzeniu zanieczyszczenia rzeki w niedzielę, radykalnie zmniejszono ciśnienie w instalacji, ale to nie zapobiegło pojawianiu się kolejnych plam oleju, a jedynie zmniejszyło tempo tego procesu. Dopiero wstrzymanie eksploatacji wykonanego w piątek +obejścia+ zatrzymało napływ zanieczyszczeń - zaznaczył Paweł Frątczak.
Wskutek awarii, do której doszło w ubiegły poniedziałek wieczorem, do Wisły przedostało się około 40 metrów sześciennych oleju opałowego. Z głównego koryta rzeki strażakom udało się zebrać tylko około 15% substancji. Wartki nurt i silny wiatr spowodował, że olej osiadł w zakolach rzeki.