Reowirusy, bo właśnie o nie chodzi, są zupełnie niegroźne dla wszystkich ludzkich komórek - z wyjątkiem nowotworowych. Po wniknięciu do zdrowej komórki reowirus nie jest w stanie namnożyć się i dalej atakować. Zupełnie inaczej dzieje się w komórce nowotworowej. Wirus wewnątrz niej intensywnie powiela się, następnie dochodzi do jej zniszczenia i miliony leczniczych intruzów atakują następne komórki nowotworowe.
Już od dawna próbowano leczyć różne rodzaje nowotworów przy pomocy wirusów. Problemem było znalezienie takiego wirusa, który niszcząc guz - nie będzie jednocześnie szkodził zdrowym składnikom organizmu. Wydaje się, że reowirusy doktora Forsyth'a to strzał w dziesiątkę. Na razie badania przeprowadzano wyłącznie na myszach, ale już za pół roku rozpoczną się próby kliniczne.(mz)