Wirtualna fala straszy dzieci w Internecie
Coraz więcej polskich dzieci pada ofiarą
tzw. cyber bullyingu, czyli zastraszania, szykanowania i
oczerniania w Internecie. Psychologowie alarmują, że może to
prowadzić do poważnych zaburzeń i lęków - pisze "Życie Warszawy".
W gimnazjum w Czarnkowie uczniowie założyli forum internetowe, na którym część młodych internautów drwiła i lżyła nielubianych kolegów i koleżanki. Można było przeczytać wpisy typu: "A. jest strasznie gruba, brzydka i nikt nie chce z nią trzymać, a B. się jąka". Dyrekcja stronę zablokowała, narażając się na zarzuty o tłumienie wolności słowa.
Nie ma wątpliwości, że Czarnków stał się sztandarowym przykładem narastającego na świecie i u nas w kraju tzw. cyber bullyingu, czyli wirtualnej fali. Nie wiadomo, jaka jest skala dręczenia dzieci w Polsce. Jak zapewniają specjaliści, nie różnimy się zbytnio od innych krajów europejskich.
"Życie Warszawy" dotarło do wyników ankiety, przeprowadzonej przez brytyjski ośrodek badawczy YouGov. Okazuje się, że ponad 10% nastolatków doświadczyło cyber bullyingu, a co czwarty zna ofiarę takich praktyk. Aż do 62% respondentów dotarły złośliwe plotki rozsiewane przez internet.
- Cyber bullying jest wyjątkowo dotkliwy, ponieważ zwykle ma charakter anonimowy, a wiadomości dosięgają dzieci także w domach, gdzie oczekują bezpieczeństwa - ocenia w rozmowie z "Życie Warszawy" Liz Carnell z brytyjskiej organizacji Bullying Online. Jej zdaniem, dzieci mogą się bronić nie udostępniając swoich namiarów internetowych innym, a przede wszystkim zgłaszając rodzicom i policji, że stały się ofiarami wirtualnego terroru.
- Przy okazji licznych spotkań z dziećmi nauczycielami i rodzicami coraz częściej słyszymy o przypadkach cyber bullyingu wśród dzieci i młodzieży. Problem narasta wraz z większą dostępnością do Internetu- mówi Łukasz Wojtasik z Fundacji Dzieci Niczyje.
Z badań przeprowadzonych przez Fundację Dzieci Niczyje i Gemius S.A. w styczniu 2006 r. wynika, że ponad 45% dzieci doświadcza niechcianych kontaktów w Internecie, a 20% taka sytuacja przestraszyła.
- Nasze kontakty z dziećmi i obserwacje ich wirtualnych zachowań potwierdzają, że dzieci bez trudu podają wszelkie dane osobowe i udzielają informacji na temat swój, swojej rodziny, stanu posiadania, przesyłają swoje zdjęcia. W sposób oczywisty rodzi to zagrożenia- tłumaczy Paweł Śpiewak, szef fundacji Kid Protect.
Tymczasem co najmniej połowa rodziców nie jest świadoma zagrożenia. Nastolatkowie rzadko ujawniają im, że padli ofiarą wirtualnej fali, bojąc się, by nie stracić dostępu do sieci.
Wirtualna fala jest tym bardziej niebezpieczna, że wiadomości umieszczane w internecie żyją dłużej niż ustna plotka. - Złe treści trudniej jest usunąć z sieci. Internet jest narzędziem, dzięki któremu można szykanować inne osoby, nie patrzeć ofierze w oczy - mówi dr Dominik Batorski, socjolog Internetu.
Można jednak walczyć z zagrożeniem. W gimnazjum nr 11 w Gorzowie Wielkopolskim do regulaminu szkoły wprowadzono zapis, który mówi, że za oczernianie w Internecie grozi naganna ocena ze sprawowania.
- Mieliśmy takie incydenty. Dzieciaki na różnych stronach wypisywały jakie wady mają koledzy i obrażali np. ich rodziców. Zdecydowaliśmy więc, że tego rodzaju wykroczenia zostaną zapisane w regulaminie. Problem niemal zniknął- tłumaczy Ewa Józefowicz, dyrektor gimnazjum nr 11 w Gorzowie Wielkopolskim. (PAP)