Winogrona zamiast ziemniaków, powodzie i tornada
Już pod koniec tego stulecia w Polsce
zamiast świerków mogą rosnąć palmy, a rolnicy z uprawy ziemniaków
przerzucą się na plantacje winogron. 40 stopni Celsjusza latem na
nikim nie będzie robić wrażenia. Do tego grozić nam będą powodzie
i tornada, przewiduje "Super Express".
Na skutek globalnego ocieplenia będziemy musieli przygotować się na coraz częstsze anomalie pogodowe, powodzie, olbrzymie opady deszczu i śniegu, wichury - tłumaczy profesor Jacek Jania, dziekan Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego.
Ostatni rok z katastrofalnymi w skutkach opadami śniegu w styczniu, upalnym latem i wichurami jesienią jest zapowiedzią tego, co czeka nas za kilkadziesiąt lat. Ocieplenie sprawi, że znikną z polskich lasów drzewa iglaste. Rolnicy będą musieli zapomnieć o uprawie ziemniaków dla których również stanie się w Polsce za ciepło. Będziemy uprawiać warzywa i owoce, które teraz rosną nad Morzem Śródziemnym. Na równinach rozciągać się będą wielkie pola kukurydzy, winnice, brzoskwiniowe sady, zagony papryki i pomidory hodowane bez szklarni.
Na oliwki może jeszcze będzie trzeba trochę dłużej poczekać. Ale gatunki palm, które już rosną na południu Niemiec, mogą do nas dotrzeć jeszcze w tym stuleciu - mówi Zbigniew Kundzewicz, profesor nauk o Ziemi z Polskiej Akademii Nauk.
Zdaniem naukowców ocieplenie klimatu spowodowane efektem cieplarnianym postępuje w szybszym tempie, niż się tego spodziewano. (PAP)