Willa Przyłębskiego. Były szef MSZ o kosztach: "To zasadna kwota"

Po tym, jak Wirtualna Polska ujawniła, że MSZ płaci ok. 40 tysięcy złotych za wynajem w Berlinie willi - rezydencji ambasadora Andrzeja Przyłębskiego, głos zabrał Witold Waszczykowski. W opinii byłego ministra spraw zagranicznych to zasadna kwota dla tak dużej willi.

Witold Waszczykowski broni ambasadora Andrzeja Przyłębskiego (Photo by Thierry Monasse/Getty Images)
Witold Waszczykowski broni ambasadora Andrzeja Przyłębskiego (Photo by Thierry Monasse/Getty Images)
Źródło zdjęć: © Getty Images | Thierry Monasse
Sylwester Ruszkiewicz

- Jest to kwota, która mnie nie poraża. To są kwoty, które płacimy za rezydencje ambasadorów. To jest ambasador w jednym z najważniejszych państw Europy i świata. Potrzebuje odpowiedniej rezydencji do funkcjonowania - mówił w Radiu Zet Witold Waszczykowski, obecnie europoseł PiS.

Jego zdaniem, rezydencja to nie tylko prywatne mieszkanie ambasadora. - Tam odbywają się spotkania, których na przykład ambasador nie chciałby organizować w ambasadzie. Mają charakter bardziej poufny, intymny, "kolokwialnie" luźniejszy niż w ambasadzie. Ta rezydencja musi spełniać warunki, żeby temu służyć. Nie widzę tu żadnego problemu. Tyle to kosztuje na świecie – ocenia Waszczykowski.

"Obiekt ten pełni funkcję oficjalnej rezydencji Ambasadora RP w Berlinie, w związku z czym jest wykorzystywany jako mieszkanie dla członka służby zagranicznej i członków jego rodziny, a także jako obiekt do celów reprezentacyjnych. Miesięczny czynsz za najem nieruchomości przy Thielallee wynosi 8 624 euro" - ujawnił sekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk.

Z rezydencji często korzysta również prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska, która w asyście oficerów SOP jeździ 1200 kilometrów na trasie Warszawa-Berlin-Warszawa.

A to niejedyne mieszkanie, z którego za publiczne pieniądze korzystają Przyłębscy. Od kilku lat prezes Trybunału ma do dyspozycji również mieszkanie w Alei Szucha, za które płaci TK. W 2019 roku było to ok. 5 tys. zł miesięcznie. Dwa lata wcześniej 3,2 tys. zł.

Sprawa kosztów wynajmu berlińskiej rezydencji odbiła się głośnym echem w innych mediach.

Według dyplomaty Jerzego Marka Nowakowskiego, byłego ambasadora RP na Łotwie oraz w Armenii, nie jest to cena przesadnie wygórowana w Berlinie, w niezłej dzielnicy, jaką jest Dahlem. W jego opinii, koszty mogą być nawet większe pod warunkiem, że "ambasador nie tylko przesiaduje w rezydencji, ale również pracuje w terenie".

"Zawsze powtarzałem moim pracownikom, że ich rolą jest praca w terenie, spotykanie się z ludźmi, robienie dobrego wrażenia o własnym kraju i pozyskiwanie informacji, po to wysyła się człowieka za ciężkie pieniądze za granicę. Jeśli zaś on siedzi zamknięty albo wyłącznie koresponduje z centralą, równie dobrze może go nie być. Chciałbym poznać księgę gości pana ambasadora Przyłębskiego, ile osób z niemieckich elit w tej willi gościło. Jeśli przychodzi do niego prezydent czy kanclerz Niemiec, wtedy niech płaci nawet 100 tys. zł za willę" - powiedział Jerzy Marek Nowakowski w rozmowie z "Faktem".

Miliony na budowę nowej ambasady

Wydatek 40 tys. zł na willę ambasadora Przyłębskiego to drobiazg w porównaniu z kosztami budowy nowej ambasady w Berlinie. Jak ujawnił dziennikarz Wirtualnej Polski Tomasz Molga, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowało się na zrealizowanie projektu, o którym były szef MSZ Witold Waszczykowski mówił, że jest za duży i oskarżał poprzedników z Platformy Obywatelskiej o niegospodarność. Koszt inwestycji to ponad 260 milionów złotych. Firma Strabag ma oddać nową placówkę do użytku ok. 2023 roku.

Na pięciu kondygnacjach 70 pracowników ambasady będzie mieć do dyspozycji 10 tys. metrów kwadratowych powierzchni biurowej i dodatkowe 3,5 tys. m.kw. w kondygnacji podziemnej. Część niewykorzystanej przestrzeni ma być przeznaczona do promocji polskiego biznesu.

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli z marca 2019 r., polskie placówki dyplomatyczne za rządów PiS nie nadzorowały dość skutecznie gospodarki finansowej i realizacji projektów pomocowych. W efekcie m.in. sprawozdania budżetowe i bilanse placówek były nierzetelne, a dokumentacja nie pozwalała na rzetelne ustalenie majątku.

Największe zastrzeżenia dotyczyły Ambasady RP w Gruzji. Siedzibą placówki od 18 września 2017 r. jest budynek w Tibilisi. Mimo że obiekt nie był polską własnością, kierownictwo MSZ zdecydowało o podjęciu gruntownej przebudowy i dostosowania do wymogów technicznych i funkcjonalnych na potrzeby Ambasady RP. W okresie 2016-2017 przeprowadzono prace adaptacyjne na łączną kwotę ponad 2,3 mln euro. Dodatkowo nieruchomość została zakupiona na rzecz Skarbu Państwa za maksymalną cenę - 3 mln dolarów. Sprawą zajmowała się Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która śledztwo umorzyła.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
andrzej przyłębskijulia przyłębskawitold waszczykowski
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (634)