Wigilia 2020. Pasterka w Watykanie. Kardynałowie i wierni w maseczkach
W tym roku na pasterkę w Watykanie została wpuszczona tylko garstka wiernych. Msza św. w bazylice św. Piotra odbyła się wcześniej niż zwykle. Z uwagi na obowiązujące obostrzenia podobnie było we włoskich kościołach.
Ze względu na koronawirusa pasterka w Watykanie miała w tym roku wyjątkowy charakter. Odbyła się w tylnej zamiast głównej części bazyliki św. Piotra i zaczęła dwie godziny wcześniej niż zazwyczaj. Podobnie wyglądało to w kościołach we Włoszech. Wszystko po to, aby uczestnicy mszy pasterskiej mogli wrócić do domów przed godziną policyjną, która obowiązuje od 22.
Obostrzenia sprawiły, że we mszy św. z udziałem Franciszka mogło wziąć udział mniej osób niż zazwyczaj. Wierni zostali wcześniej zaproszeni. Wszyscy musieli mieć maseczki, podobnie jak koncelebrujący mszę diakoni i ministranci. Nie licząc duchownych, w pasterce uczestniczyło około 100 osób - podaje reutes.com. W poprzednich latach w uroczystości brało udział do 10 tys. wiernych, w tym korpus dyplomatyczny reprezentujący blisko 200 krajów.
Watykan. Papież Franciszek odprawił pasterkę w bazylice św. Piotra
Podczas homilii Ojciec Św. wspomniał, że "narodziny Jezusa pozwalają nam co roku rodzić się na nowo". - Dzisiaj Bóg mówi do każdego z nas: 'Jesteś cudem' - powiedział Franciszek. Według papieża "to niesie w sobie życie i niesamowitą nadzieję dla każdego". Następca św. Piotra przypomniał, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga.
Szymon Hołownia o słowach kard. Stanisława Dziwisza: to porażające, brak słów
- Bóg kocha nas nad życie. Wie, że jedynym sposobem, aby nas zbawić, jest nas miłować - mówił Ojciec Św. Franciszek podkreślił, że Bóg nie urodził się w pałacu, tylko w stajence, w ubóstwie i odrzuceniu. - Pozwólmy, aby jego miłosierdzie przemieniło nasze nędze - dodał papież. Duchowny zaznaczył, że aby żyć, potrzebujemy Boga jak chleba, którym trzeba się karmić.
Homilia Ojca Św. podczas mszy w Wigilię
Ojciec Św. wskazywał, że ludzie są często "analfabetami dobroci", a Bóg chce nas pobudzić do troski o innych. - Jego czuły płacz pozwala nam zrozumieć, jak wiele z naszych kaprysów jest bezużytecznych. Czas, który mamy, nie jest na użalanie się nad sobą, ale na pocieszanie łez tych, którzy cierpią - podsumował papież.