Wietnamska pielęgniarka zaraziła się ptasią grypą
Pracująca w jednym ze szpitali w
prowincji Thai Binh na północy Wietnamu 41-letnia pielęgniarka
mogła zarazić się śmiertelnym wirusem ptasiej grypy, być może od
pacjenta. Byłby to bardzo groźny sygnał z uwagi na
niebezpieczeństwo epidemii.
Pielęgniarka opiekowała się 21-letnim mężczyzną chorym na ptasią grypę. Jest on obecnie w stanie krytycznym.
Pielęgniarkę hospitalizowano w czwartek w Hanoi. Jej stan jest stabilny. Wyniki badań będą znane w ciągu najbliższych dni. Jeśli testy potwierdzą obecność wirusa, będzie to już drugi przypadek zarażenia się nim przez pracownika służby zdrowia. Przed paroma dniami podano, że wirusem ptasiej grypy zaraził się, prawdopodobnie od pacjenta, 26-letni wietnamski pielęgniarz.
Do tej pory wirus ptasiej grypy H5N1 przenosił się na ludzi wyłącznie od zarażonych zwierząt, głównie drobiu. Lekarze szczegółowo badają każdy przypadek, by wykryć, czy nie dochodzi do zarażeń między ludźmi, co mogłoby oznaczać początek wielkiej epidemii.
Od czasu ponownego wybuchu choroby w ostatnich dniach ubiegłego roku, w Wietnamie na ptasią grypę zmarło już 14 osób. W całej Azji od ubiegłego roku zanotowano prawie 50 zgonów, głownie w Wietnamie i Tajlandii.
Eksperci od dłuższego czasu wyrażają obawy, że w przypadku powstania mutacji ze skrzyżowania wirusów grypy ludzkiej i grypy ptasiej może dojść do powstanie nieznanego dotąd wirusa, przed którym ludzkość przez dłuższy czas nie będzie w stanie się skutecznie bronić. Choroba może się wówczas rozprzestrzenić na cały glob i przyjąć formę pandemii, która pochłonie miliony istnień ludzkich.