PolitykaWiesław Dębski: kolejne cudo speców od robienia wyborców w bambuko: debata o debacie

Wiesław Dębski: kolejne cudo speców od robienia wyborców w bambuko: debata o debacie

Warto rozmawiać, czy nie warto? Oto jest pytanie… W siedzibach głównych partii łamią sobie nad tym głowy spece od robienia wyborców w bambuko. I wrzucają nam do skonsumowania kolejne cudo: debatę o debacie! Nie rozmowę, lecz rozmowę o rozmowie.

Wiesław Dębski: kolejne cudo speców od robienia wyborców w bambuko: debata o debacie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej
Wiesław Dębski

Proszę bowiem zauważyć: w sobotę ludzie prezesa zorganizowali event, na którym podali danie pod nazwą program PiS. Nie byle co, bite 160 stron tekstu. tam różne sprawy: mniejsze i większe, mądre i niezbyt mądre. Ale jest to kawałek mięsa podany do obróbki. O wartości tego mięsa trzeba więc DEBATOWAĆ (kto nie rozumie, co to słowo oznacza niech poprosi o pomoc wujka Google).

Nie ulega wątpliwości, że rozmowy o tym, jaki los poszczególne partie chcą nam zgotować, wszyscy bardzo potrzebujemy. Nie tylko zresztą my, ale także przecież ONI. Dlatego wydawałoby się, że propozycja Donalda Tuska, by zorganizować debatę szefów PO i PiS jest banalna, wystarczy jedno spotkanie przedstawicieli obu ugrupowań, by ustalić o czym i na jakich zasadach ich szefowie będą rozmawiać. Ale nie… Okazuje się że trzeci już dzień mówią o tym dziennikarze oraz proszeni i nieproszeni politycy. Ale nie widzę chęci uzgodnienia… terminu spotkania.

Dlatego właśnie sądzę, że ta debata o debacie jest zwykłą ustawką. Ani pisowcom, ani platformersom na tym nie zależy, zbyt wielkie ryzyko. W trakcie burzliwej dyskusji można czasem coś chlapnąć: nie znać ceny ziemniaków albo marchewki i słupki sondażowe polecą w dół. Więc jeszcze poudają kilka dni, jeszcze poprzeciągają tę linę i się rozejdą z niczym. Zgadzam się z Ryszardem Kaliszem, że tej debaty nie będzie…

A szkoda… Przecież PiS jest pierwszą partią, która pokazała nam, z czym idzie do wyborów. Inni raczej rzucili na ekrany piękne budzie, fajnych sportowców, jakby myśleli, że to nam wystarczy. Narażają się zresztą na to, że gdy zdecydują się pokazać własne propozycje, to zostaną one potraktowane tak, jak te pisowskie. A pisowskie potraktowano niezbyt ładnie.

Naiwna dziennikarka pisała: "Kaczyński na kongresie PiS pokazał program i obiecywał" a jej koleżanka dodała kilka słów o "socjalnym programie rozdawnictwa". Pan profesor w radiu ubolewał, że "Kaczyński chce od Europy jednego: pieniędzy" (jakby Tusk na europejskich pieniądzach nie opierał całej swej strategii politycznej). - Niezwykle cynicznie – smucił się w odpowiedzi pan redaktor. Politycy PO pytali o kasę, albo z pogardą wykrzywiali usta.

Ale, Szanowni Państwo politycy i redaktorzy, my naprawdę nie jesteśmy głupim ludem, my naprawdę oczekujemy od Was czegoś więcej. Na przykład poważnego podejścia do propozycji Prezesa. Przecież wyższe płace obiecywał nam także Donald Tusk i nikt go nie pytał skąd weźmie kasę. Pracę dla młodych – także. Dobrowolność wyboru między ZUS a OFE – toż to realizowana już propozycja rządowa. Złoty a nie Euro – też część wspólna obu partii (czy ktoś słyszał jakiś program rządowy zbliżający nas do tej decyzji?).

Są też w propozycji PiS humoreski, na przykład taka: przywrócenie trzeciej stawki podatku PIT – kto to mówi leśni dziadkowie? Kto i przy czyim wsparciu uchwalił likwidację owej tak dzisiaj pożądanej trzeciej stawki?

Ale, ale… Rozmowa tak, lecz w znacznie szerszym gronie. Bo nie o Kaczyńskiego i Tuska tu chodzi, lecz o podstawowe zasady demokratycznych wyborów. Jakże chętnie wysyłamy naszych obserwatorów na wybory białoruskie, ukraińskie czy rosyjskie. Podstawową rzeczą, jaką oni tam badają jest równość szans w kampanii wyborczej!!! U nas też mogą to zbadać. I gdy dojdzie do debaty, to zwrócą uwagę, że POPIS miał większe szanse niż SLD, PSL, TR, Solidarna Polska – o partiach pozaparlamentarnych nie wspominając.

Więc naprzód, panie i panowie, zastanówcie się, jak zorganizować prawdziwe debaty, skierowane do wszystkich Polaków a nie tylko do własnych twardych elektoratów. Potem pogadajcie z nami poważnie. Jeśli przestaniecie nas traktować, jak mięso armatnie, to – być może - w większej liczbie pójdziemy do lokali wyborczych. A na tym chyba wam zależy?…, Kurcze, może jednak wam nie zależy?…, Może wspaniale bawicie się we własnym sosie?

Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
unia europejskawyborydebata
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)