Wierzysz w spisek ws. Smoleńska? Czyli głosujesz na...
Zbrojne hufce głównych polskich partii politycznych są już chyba gotowe do zbliżających się wyborów. Pozycje są utrwalone, szeregi zagończyków starannie dobrane a sztaby dowodzące też ukształtowane. Najnowszy sondaż wykonany dla Wirtualnej Polski pokazuje, że i szeregowe wojsko - czyli wyborcy - jest do starcia gotowe. Zajęło pozycje i nie wygląda na to by miało ochotę je zmieniać. Tym chyba można tłumaczyć stabilne poparcie głównych partii. Różnice między nimi w porównaniu z poprzednim sondażem WP są niemal takie same. PO - przybyły dwa punkty procentowe poparcia (36%), dokładnie tak samo jak PiS (23%). SLD zyskał jeden punkcik (12%). PSL - niezmienne od kilku badań 5%.
06.07.2011 | aktual.: 08.07.2011 09:14
Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu -PiS ma najwyższe notowania od miesięcy!
A przecież ostatni tydzień to nie był czas nudy i wylegiwania się do góry brzuchem. Przeciwnie działo się aż nadto. W normalnych warunkach notowania partii powinny się rozjechać zdecydowanie. W normalnych tak, ale tuż przed bitwą niekoniecznie. Kto co miał zebrać już zebrał, nikomu uszczerbku też nie naniósł. I ostatnie harce niewiele tu zmieniły. A przecież Prawo i Sprawiedliwość podarowało nam swoją białą księgę dotyczącą katastrofy smoleńskiej. Pełno w niej ostrych sformułowań, zadziwiających tez i niepopartych dowodami oskarżeń. Polski lud powinien zadrżeć i rzucić się w stronę prawych i sprawiedliwych. Nie zrobił tego jednak, widać jak na dłoni, że kto w spisek smoleński wierzy ten trwa przy Prezesie. I tej wiary raczej jego zwolennicy po wykładzie Antoniego Macierewicza nie stracili.
Platforma Obywatelska też miała swoją okazję. W piątek z hukiem rozpoczęła polską prezydencję w Unii Europejskiej. Europoseł Ryszard Czarnecki (PiS) w wywiadzie dla Wirtualnej Polski już wystawił Tuskowi jedynkę za przygotowanie prezydencji. Rząd spisał się jego zdaniem "poniżej krytyki", to ma być "porażka" pełna "zaniechań". Ja europosłem PiS nie jestem i tak mówić nie będę. Mimo obstrukcji ze strony sił wyższych, które zesłały na kraj ścianę deszczu, nasze władze i my wszyscy spisaliśmy się całkiem dobrze - pokazaliśmy kawałek polskiej kultury, polskiej gościnności i twarz sprawnych zarządców (bo taka rola nam w tym półroczu przypadła). Premier i prezydent ustawili się do zdjęć, które przydadzą się w kampanii wyborczej. Zadbali też o to, by nie dzielić się splendorami z tymi, którzy w naszej drodze do UE zrobili nieco więcej niż obecnie rządzący. Mimo to słupki sondażowe nie
poszybowały w górę. Dokładnie jak w PiS-ie - szeregi Platformy także są już uformowane.
A i SLD sroce spod ogona nie wypadł. Jakby na jego specjalne zamówienie tzw. obrońcy życia złożyli w sejmie projekt całkowitego zakazu aborcji. Niezależnie od tego, czy ciąża jest owocem gwałtu, czy życie i zdrowie matki jest zagrożone, czy płód jest trwale uszkodzony. SLD mógł więc przeciwstawić się temu szaleństwu. Tym bardziej, że lewicująca podobno Platforma przyłożyła łapkę do skierowania projektu do dalszych prac w odpowiedniej komisji. Sojusz zadrżał, zwołał nawet konferencję prasową, po PO pojeździł ile się dało i ile się należało. Do czasu jednak, dokładnie do tego czasu, gdy media ujawniły, że na głosowaniu zabrakło 11 posłów SLD, z samym Grzegorzem Napieralskim na czele. Jego partia też więc niewiele przez ten tydzień zyskała.
Wszystko jest przesądzone? Otóż niekoniecznie. Spójrzmy bowiem na sam dół odpowiedniej tabelki. Zobaczymy tam pozycję: "jeszcze nie wiem" a przy niej liczbę 15% – aż o 5 punktów procentowych mniej niż w poprzednim badaniu. I to jest właśnie te 5%, które przybyły partiom parlamentarnym! Bój więc będzie teraz szedł o pozostałe 15%. Tu są rezerwy, tu można zyskać kilka, kilkanaście a jak dobrze pójdzie to nawet kilkadziesiąt mandatów. W tym momencie partyjni liderzy oddali się zapewne błogim marzeniom. Ale spokojnie panie i panowie, nie będzie łatwo. To jest elektorat wybredny, jego za byle co się nie kupi.
Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski